62-letnia gwiazda "Dirty Dancing" zszokowała fanów. Jennifer Grey pokazała twarz bez filtrów [FOTO]

Amerykańska aktorka, która zyskała sławę dzięki roli młodziutkiej Baby w musicalu "Dirty Dancing", ma już 62. lata. Jednakże jej wigor nie słabnie, dlatego nieustannie przykuwa uwagę internautów. Niedawno Jennifer Grey zamieściła w mediach społecznościowych swój portret bez filtrów. Jak teraz wygląda filmowa Frances Houseman?

Kim jest Jennifer Grey?

Publiczność na całym świecie pokochała uroczą i nieco zagubioną Baby, czyli Frances Houseman – bohaterkę kultowego musicalu „Dirty Dancing”. Wówczas – 35 lat temu –  27-letnia Jennifer Grey zagrała u boku cenionego aktora Patricka Swayze’ego. Ten niskobudżetowy film przyniósł obojgu niebywały rozgłos i międzynarodową popularność, a młoda artystka otrzymała nominację do Złotego Globu dla najlepszej aktorki w filmie komediowym lub musicalu. Oprócz tego, w 2010 roku Jennifer Grey zwyciężyła w jedenastym sezonie amerykańskiej edycji programu rozrywkowego „Dancing with the Stars”.

Gwiazda "Dirty Dancing" pokazała twarz bez filtrów

Jennifer Grey zamieściła w mediach społecznościowych niespodziewany kadr. Bowiem pokazała twarz pozbawioną filtrów. Zaprezentowała się w naturalnej odsłonie z dość zachowawczym makijażem. Jej fani oszaleli z zachwytu. Post gwiazdy „Dirty Dancing” zasypała istna lawina komentarzy i „płomiennych” reakcji.

Internauci komplementują jej piękno zewnętrzne i wewnętrzne. Dodatkowo podkreślają, że mimo upływu lat nieustannie wygląda kwitnąco. Co ważne, Jennifer Grey odważyła się na taką fotografię, gdyż niedawno obchodziła 62. urodziny.

Jesteś wspaniałym człowiekiem!

Wyglądasz pięknie wewnątrz i na zewnątrz.

Jesteś piękna!

Oszałamiająca w każdej odsłonie!

Niezwykle piękna.

Nawet po tylu latach Patrick Swayze nie zostawiłby Baby stojącej w kącie. Jesteś piękna!

Szczere wyznanie Jennifer Gray…

To ja, bez filtrów. Właśnie ja. Niedawno miałam urodziny. Miewam różne pomysły na ukrycie mojego wieku i starzenia się. Ale to naturalnie rozwiązania były zawsze na pierwszym miejscu. Jakiś czas temu przyłapałam się na tym, że nie jestem miła dla samej siebie i mam zaniżoną samoocenę. Mój metrykalny wiek podsycił stereotypowe poglądy na temat deprecjonujących wartości. Ale… na szczęście w tym tygodniu słuchałam jednego z moich ulubionych podcastów Glennon Doyle #WeCanDoHardThings. Gościem była Ashton Applewhite, mówiąca o tym, że „najlepsze jeszcze przed nami!” […]
– wyjawiła gwiazda „Dirty Dancing”.

Czytaj też:

Autor: Zuzanna Bartus

Komentarze
Czytaj jeszcze: