"All I want for Christmas is you" Mariah Carey na szczycie prestiżowej listy przebojów! Świąteczny hit zdobył pierwsze miejsce na "Billboard Hot 100"

Mariah Carey ma powody do świętowania! Jej hit: "All I want for Christmas is you" znalazł się na pierwszym miejscu prestiżowej listy przebojów magazynu "Billboard". Co ciekawe, na ten moment amerykańska wokalistka czekała... 25 lat! Właśnie tyle minęło bowiem od premiery wspomnianego utworu.

Mariah Carey i „All I want for Christmas is you”


Bez czego nie wyobrażamy sobie świąt? Oczywiście bez wspólnie spędzonych, rodzinnych chwil, ubierania choinki, białego opłatka, a także bez.. rozbrzmiewających zewsząd świątecznych utworów! Od 25 lat jedną z obowiązkowych pozycji na świątecznej liście piosenek jest hit: „All I want for Christmas is you” Mariah Carey. O tym, że dla amerykańskiej wokalistki od tej pory przebój tej będzie kojarzył się z jeszcze jedną przyjemną rzeczą, świadczyć może jej debiut na pierwszym miejscu listy przebojów magazynu „Billboard”! Premiera utworu odbyła się w 1994 roku, jednak dopiero teraz znalazł się on na szczycie „Hot 100”. Tuż po ukazaniu się kawałka – według ówczesnych reguł – nie mógł on bowiem ubiegać się o miano najpopularniejszej piosenki. Wszystko zmieniło się kilka lat później, a w zeszłym roku świąteczny hit Carey zajął trzecie miejsce.

Carey na „Billboard Hot 100”

Popularność utworu: „All I want for Christmas is you” w ostatnim czasie wzrosła zarówno z racji okresu przedświątecznego, jak i z okazji niedawnego „odświeżenia” płyty „Merry Christmas” z okazji jej 25-lecia. Do sieci trafił także kolejny teledysk „All I want…”, w którym zawarto niepublikowane dotąd fragmenty sprzed lat. Sama artystka swój sukces skomentowała w mediach społecznościowych, dziękując za wyróżnienie.



Co ciekawe, jeśli Mariah Carey zdoła utrzymać prowadzenie do stycznia, to stanie się wówczas pierwszą artystką w historii listy „Hot 100”, która w każdej z ostatnich czterech dekad miała swój utwór na pierwszym miejscu. My mocno trzymamy za to kciuki!



Autor: Sabina Obajtek

Komentarze
Czytaj jeszcze: