Amy Winehouse otrzymała pośmiertne wyróżnienie. "Jesteśmy bardzo dumni"

Amy Winehouse przekroczyła barierę miliarda streamów. Artystka otrzymała za to pośmiertną nagrodę. Wyróżnienie odebrali jej rodzice. "Żałujemy, że Amy nie ma tu z nami" - powiedzieli.

Amy Winehouse, fot. MMY/Splash News/EAST NEWS

Wyróżnienie umieszcza nieżyjącą już piosenkarkę w zacnym gronie artystów, obok takich ikon, jak: Queen, ABBA, Coldplay, Mariah Carey, Whitney Houston czy Billie Eilish. Ten niezwykły sukces jest świadectwem tego, jak bardzo Amy Winehouse zasłużyła na swoje miejsce w panteonie muzycznych legend, a jej głos i emocje zawarte w piosenkach będą inspirować kolejne pokolenia słuchaczy.

Amy Winehouse wyróżniona kolejną nagrodą

Rodzice piosenkarki, Mitch i Janis Winehouse, w oficjalnym oświadczeniu podkreślają, że choć Amy nie może osobiście odebrać nagrody, to jej talent i osiągnięcia nadal są doceniane.

Żałujemy, że Amy nie ma tu z nami, by mogła osobiście odebrać tę nagrodę, ale to niesamowite, że nadal zdobywa wyróżnienia za swój niesamowity talent i osiągnięcia. To wspaniałe, że jej muzykę odkrywają młodzi ludzie, którzy kochają ją tak samo jak jej rówieśnicy. Jesteśmy bardzo dumni z Amy

– przekazali.

Nagroda za przekroczenie miliarda streamów w Wielkiej Brytanii, przyznawana przez British Phonographic Industry w ramach Brit Awards, jest nie tylko dowodem na to, że muzyka Winehouse nadal rezonuje w sercach słuchaczy, ale również wyróżnia ją na tle innych artystów.

Utwór "Back To Black" cieszy się największą popularnością z ponad 150 milionami odtworzeń. Natomiast przeboje Amy, takie jak "Valerie", "Tears Dry On They Own", "Rehab", "You Know I'm No Good" i "Love Is A Losing Game", przekroczyły ponad 50 milionów odsłuchań, co świadczy o niezmiennym zainteresowaniu jej twórczością.

Amy Winehouse zmarła 23 lipca 2011 roku w swoim domu w dzielnicy Camden w północnym Londynie. Według lekarzy przyczyną śmierci artystki był wstrząs spowodowany zatruciem alkoholowym po okresie abstynencji.

Źródło:  RMF MAXX/PAP Life

Autor: Hubert Wiączkowski

Komentarze
Czytaj jeszcze: