Anna Dymna ma jedynego syna. Czym zajmuje się Michał Dymny?

Niewiele osób wie, że Anna Dymna ma już 35-letniego syna! Nic dziwnego. Aktorka bardzo rzadko dzieli się w mediach swoim życiem prywatnym. Czy jedyny syn jednej z najbardziej znanych osobowości w Polsce poszedł w ślady mamy? Czym zatem zajmuje się obecnie jedyne dziecko Anny Dymnej? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz poniżej!

Anna Dymna ma 35-letniego syna

W sieci niewiele można przeczytać o prywatnym życiu Anny Dymnej. Aktorka stroni od opowiadania szczegółów o rodzinie. Zatem nic w tym dziwnego, że mało kto wie o tym, że założycielka fundacji „Mimo wszystko” ma już 35-letniego syna! Michał jest owocem drugiego małżeństwa Anny Dymnej z fizjoterapeutą Zbigniewem Szotą i jest jedynym dzieckiem aktorki. Niestety niedługo po narodzinach Michała, małżeństwo aktorki zaczęło się rozpadać, co ostatecznie doprowadziło do rozwodu po sześciu latach od ślubu. W związku z tym Anna Dymna postanowiła połączyć samotnie wychowywać syna i jednocześnie kontynuować karierę aktorską. Dlaczego zatem Anna Dymna tak rzadko wspomina o swoim synu? Niedawno wspomniała o tym podczas jednego z wywiadów.

Wiele lat nie mówiłam, że mam syna Michała, bo on jest osobnym bytem, odrębnym człowiekiem, wstydził się i nie chciał, żebym o nim mówiła. (...) Teraz jest już dojrzały i wybacza mi, że o nim opowiadam – opowiedziała Anna Dymna magazynowi „Viva!”

Czym zajmuje się syn Anny Dymnej?

35-latek postawił na artystyczną ścieżkę kariery. Nie poszedł jednak śladem swojej słynnej mamy. Z pewnością miałby bardzo dobry start jako aspirujący aktor, jednak Michał Dymny wybrał muzykę.

Michał Dymny jest muzykiem improwizatorem. Gra na gitarze elektrycznej, na której wykształcił indywidualny styl oparty między innymi na technikach sonorystycznych i preparacjach instrumentu – taką informację można przeczytać na stronie internetowej artysty.

Jedyny syn Anny Dymnej jest związany z artystką Agatą Kus, która zyskała tytuł doktora na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

Zobacz także:

 

Autor: Urszula Głowiś

Komentarze
Czytaj jeszcze: