Anna Lewandowska i Karolina Królik w poruszającej rozmowie o byciu mamą dziecka z zespołem Downa

Anna Lewandowska na swojej stronie Baby by Ann opublikowała poruszający wywiad z Karoliną Królik. Trenerka i mama blisko półtorarocznej Klary rozmawia z żoną Bartka Królika o wychowywaniu dziecka z zespołem Downa.

Drugie dziecko Bartka i Karoliny Królików

Bartek Królik, współtwórca sukcesu grupy Sistars, który obecnie współpracuje z Agnieszką Chylińską, w ubiegłym roku wraz z żoną Karoliną powitał na świecie drugą córkę. Ich pierwsze dziecko, Kalina, urodziła się w pełni zdrowa. U młodszej Jagody zdiagnozowano natomiast zespół Downa. W wywiadach udzielonych niedługo po narodzinach dziecka Bartek Królik nie ukrywał, że sytuacja, w jakiej się znalazł, nie była dla niego z początku łatwa. Teraz jednak nie wyobraża sobie życia bez Jagody.

„Przeżyłem wewnętrzny kryzys człowieczeństwa posiadając ustawową możliwość wyboru aborcji eugenicznej, ale szczęśliwie nie namówiłem żony do aborcji” – powiedział nam w marcu tego roku. „Chciałem usunąć tę wadę, a nie dziecko, które widziałem na ekranie komputera USG” – stwierdził natomiast w wywiadzie z cyklu „Lista obecności. Rozmowy z ojcami niepełnosprawnych dzieci”.

Wzruszający wywiad Anny Lewandowskiej

Teraz po raz pierwszy tak szczerze o byciu rodzicem dziecka z zespołem Downa postanowiła opowiedzieć żona muzyka i producenta, Karolina Królik. Namówić ją na rozmowę udało się Annie Lewandowskiej, czego efektem jest niezwykle poruszający i pełen emocji wywiad. Lewandowska, która sama jest matką półtorarocznej Klary, opublikowała go na swojej stronie poświęconej rodzicielstwu – Baby by Ann.

„To był szloch rozpaczy”

W rozmowie z Lewandowską żona Bartka Królika zdradziła, jak dowiedziała się o tym, że jej drugie dziecko najprawdopodobniej urodzi się z zespołem Downa. „W dwunastym tygodniu pojechaliśmy całą rodziną do lekarza na USG. W pewnym momencie Bartek z Kaliną wyszli z gabinetu, bo moja córka chciała iść do toalety i wtedy lekarka powiedziała mi, że widzi jakąś nieprawidłowość” – wspomina Karolina Królik – „Czułam jej podenerwowanie, byłam tam sama… W końcu powiedziała delikatnie, że tutaj jest powiększona przezierność karkowa – taki pierwszy marker, który może wskazywać na zespół Downa – i że ona proponuje badania prenatalne. Najpierw był szok, a potem miałam jakiś taki dziwny spokój w sobie… Taki, jaki miałam przy pierwszej ciąży: że pewnie wszystko i tak będzie dobrze, ale jeśli nie, to też będzie dobrze, jakoś to będzie”.

Królik przyznała, że w rodzinie jej ani męża nie było wcześniej przypadków dzieci z zespołem Downa. Zalecone przez lekarkę badania prenatalne potwierdziły jednak jej obawy. „Zrobiliśmy nieinwazyjne badania. Mój mąż sam pojechał po wyniki, ja zostałam z córką w domu, miała jakąś infekcję. Siedziałam jak na szpilkach. Zadzwonił do mnie, jak tylko je odebrał i powiedział, że wyniki wyszły źle, że ryzyko jest bardzo wysokie i… że to dziewczynka. To był moment graniczny. Zaczęłam bardzo płakać. To był szloch rozpaczy” – nie ukrywa Królik.

Narodziny „dziecka szczęścia”

Nie miała jednak wątpliwości, czy chce urodzić dziecko. „Dla mnie dziecko w moim brzuchu jest już moim dzieckiem. Wiedziałam, że chcę urodzić. Bałam się tylko, nie wiedziałam, jak sobie poradzę” – powiedziała w rozmowie z Lewandowską. Choć była zagubiona, dzięki pomocy innej matki dziecka z zespołem Downa udało jej się sprostać najtrudniejszym wyzwaniom, jakim musiała stawić czoła jeszcze przed narodzinami Jagody. Później przyszedł poród.

„Rodziłam naturalnie, bez znieczulenia, w wodzie. Wody mi nie odeszły, więc Jagoda urodziła się w czepku, czyli w worku owodniowym, jest więc dzieckiem szczęścia. Urodziła się 7.07.2017 r. Same siódemki – boska liczba” – stwierdzi szczęśliwa mama.

Nie taki diabeł straszny

W rozmowie z Lewandowską Królik przyznała również, że cała ta sytuacja bardzo ją i jej męża zbliżyła. Jednocześnie stwierdziła, że nie widzi póki co różnicy w wychowaniu dziecka zdrowego i dziecka z zespołem Downa. „Na razie Jagoda super się rozwija, tak, jak dzieci w jej wieku. Oczywiście jest mniejsza, bierze suplementy, regulujemy tarczycę, bo mamy z nią problem, rehabilitujemy, robimy, co należy, ale żyjemy normalnie. Paradoksalnie ja mam z nią łatwiej niż ze starszą córką, przynajmniej na tym etapie. Bałam się dodatkowych chorób, które często towarzyszą zespołowi Downa… Jagoda ich nie ma. Zdaję sobie sprawę z tego, że w tej kwestii jesteśmy szczęściarzami” – mówi.

„Planujecie jeszcze dzieci, nie wystraszyliście się?” – pyta Lewandowska. Karolina zdradziła, że wraz z mężem chcieliby jeszcze powiększyć swoją rodzinę, i to on ją na to namawia.

Pełną rozmową znajdziecie na stronie Baby by Ann.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: