Anna Nowak-Ibisz dumna z syna. Vincent wystąpił u boku Krzysztofa Ibisza

Anna Nowak-Ibisz pęka z dumy po tym, jak jej syn Vincent zadebiutował przed kamerami u boku swojego ojca. Wydarzenie upamiętniła zakulisowymi zdjęciami, które opublikowała w sieci. Krzysztof Ibisz zaprosił 14-latka do udziału w programie emitowanym w telewizji Polsat.

Dobre relacje byłego małżeństwa

Krzysztof Ibisz i Anna Nowak-Ibisz zostali małżeństwem w 2005 roku. Owocem tego związku jest ich syn - Vincent, który przyszedł na świat rok później. Małżeństwo nie przetrwało próby czasu i para rozstała się w 2009 roku. Mimo to wspólnie starają się wychowywać syna i utrzymują zdrową przyjacielską relację.

 

Vincent Ibisz na scenie u boku ojca

Okazuje się, że 14-letni syn znanej pary także widzi swoją przyszłość przed kamerami. Krzysztof Ibisz zaprosił Vincenta do udziału w programie prowadzonym przez kabaret "Paranienormalni". Pierwszy odcinek produkcji został wyemitowany w środę na antenie telewizji Polsat.

Anna Nowak-Ibisz zdradziła, że propozycję występu u boku ojca Vincent otrzymał zupełnie niespodziewanie. W tym czasie przebywał wraz z nią w Juracie. Celebrytka opublikowała w swojej internetowej galerii zdjęcie z planu. Nie kryła także ogromnej dumy z syna, który sceniczne występy ma w genach.

 

Powiem Wam tak – dumna jestem jak paw, a nawet jak pawian i jak typowa matka. Jeden telefon ściągnął nas natychmiast z Juraty! Tak zadowolonego młodego wracającego z wakacji dawno nie widziałam! Panowie wystąpili razem na scenie i zdradzę Wam tylko, że to syn miał mniejszą tremę. Genów sceny nie wydłubiesz! Dostajesz je do kołyski i ziarno zostaje zasiane

- czytamy pod zdjęciem

Mama Vincenta zdradziła też, jak wyglądało samo nagranie. Jak się okazało, nie tylko syn i jej były mąż byli niezbędni podczas nagrywania. Anna Nowak-Ibisz także znalazła sobie zajęcie, zdarzyło się nawet, że przypominała tekst prowadzącemu, świetnie się przy tym bawiąc.

Patrzyłam na nich razem z ogromnym ciepłem w sercu, przynosiłam wodę, kawkę, tekst podrzucałam nawet - prowadzącemu, nie synowi i było strasznie fajnie!

- relacjonowała

 

Autor: Konrad Lubaszewski

Komentarze
Czytaj jeszcze: