Atak rekina. Drapieżnik rzucił się na 50-latkę. Nie udało się jej uratować

Jak podaje CNN, rekin zaatakował nurkującą kobietę na Bahamach. Rodzina pospieszyła jej z pomocą, wyciągnęła na łódź i przekazała ratownikom na brzegu. Rany niestety okazały się śmiertelne.

Atak rekina na Bahamach. Kobieta nie żyje

CNN poinformował o przerażającym wypadku na Bahamach. Amerykańska rodzina z Pensylwanii wzięła udział w rejsie statkiem, który zatrzymał się w pobliżu stolicy Bahamów. Rodzina w tym czasie postanowiła wykupić wycieczkę. Mieli nurkować w okolicznych wodach. Gdy wypłynęli i rozpoczęli eksplorację podwodnego świata, doszło do makabrycznego wypadku. 50-letnia kobieta została zaatakowana przez rekina, co nie umknęło uwadze osób znajdujących się na łodzi. Wyciągnęli oni kobietę z wody i jak najszybciej udali się na brzeg, gdzie wezwani zostali ratownicy medyczni. Niestety 50-latka została tak dotkliwie pogryziona, że nie udało się jej uratować.

Dlaczego rekiny atakują ludzi?

Każdego roku media nagłaśniają przypadki ataków rekinów na ludzi. Prawdę mówiąc, szansa na zostanie zaatakowanym przez tego drapieżnika jest bardzo mała. Szanse na śmierć po ugryzieniu są jeszcze mniejsze. Mimo to, takie wypadki się zdarzają. Dlaczego? Eksperci nie mają wątpliwości: rekiny zwyczajnie mylą człowieka ze swoją potencjalną ofiarą. W rzeczywistości nie mają zamiaru zaatakować go w celu zdobycia pożywienia. Efektem tego jest fakt, że rekiny atakują rzadko, a jeśli już, to zwykle gryzą i odpływają.

Czy rekin może zaatakować bez prowokacji?

Na ogół drapieżniki atakują sprowokowane. Naukowcy zaobserwowali jednak, że konkretne gatunki rekinów mogą zaatakować bez powodu. Takie zachowania przejawiają chociażby żarłacze białe, żarłacze tygrysie i żarłacze tępogłowe. W tym roku nie obyło się bez głośnych przypadków, gdzie człowiek zginał lub poważnie ucierpiał w wyniku ataku. Niedawno pisaliśmy o 10-letnim chłopcu, który podczas nurkowania został ugryziony przez rekina. Przeżył, jednak konieczna była amputacja nogi. Przeczytać o tym można tutaj:

Autor: Hubert Drabik

Komentarze
Czytaj jeszcze: