Bez nóg wspiął się na Elbrus! Niezwykły wyczyn Rustama Nabieva. Martyna Wojciechowska uważa go za bohatera

Dziś na profilu Martyny Wojciechowskiej pojawił się wzruszający filmik, który doprowadził do łez niejednego internautę. To wszystko za sprawą Rustama Nabieva, który na własnych rękach wspiął się na szczyt Elbrus, który mieści się na imponującej wysokości 5,642 m n.p.m. Ten nie lada wyczyn niepełnosprawnego śmiałka spowodował wśród internautów wiele przemyśleń na temat swojego życia. Pokazał, że pomimo ogromnych przeciwności losy, można spełnić swoje najskrytsze marzenia. Zobacz krótki filmik z momentu wejścia na szczyt Rustama Nabieva!

Rustam Nabiev wszedł na Elbrus na rękach!

Martyna Wojciechowska na swoim facebookowym profilu postanowiła przybliżyć sylwetkę kolejnej wyjątkowej osoby. Podróżniczka słynie z promowania niesamowitych faktów o świecie, ale przede wszystkim z pokazywania niezwykłych osób. Tym razem postanowiła opublikować krótki materiał o niesamowitym śmiałku, którym jest Rustam Nabiev.

Mężczyzna stracił obie nogi podczas zawalenia się koszar w Omsku. Wówczas zginęło aż 23 żołnierzy. Ponadto Rustam przeżył już dwa razy śmierć kliniczną, więc można śmiało powiedzieć, że życie zdecydowanie go nie oszczędzało. Jednak nie zamierza rozpaczać nad swoim losem. Jest pełen determinacji i niesamowicie walczy o swoje marzenia. Kilka dni temu postanowił, że samodzielnie wejdzie na najwyższy szczyt Europy jedynie dzięki sile rąk! Rustamowi udało się wejść na Elbrus, na wysokość 5,642 m n.p.m.!

Zobacz wzruszający film z wejścia na szczyt Rustama Nabieva!

Martyna Wojciechowska pogratulowała mężczyźnie i oznajmiła, że Rustam jest jej bohaterem. Internauci również byli pełni podziwu i przyznali, że filmik z wyczynami Rustama skłonił ich do refleksji na temat swojego życia.

Dwie ręce nogi też dwie a tyle wymówek
Mega moc w tym młodym człowieku
Niesamowity człowiek. Wielkie brawa i podziw za to, co zrobił
Ale determinacja. Życzę takiej sobie i innym
Powodzenia w zdobyciu każdej góry. Wielki podziw i szacunek - czytamy w komentarzach.

Autor: Urszula Głowiś

Komentarze
Czytaj jeszcze: