Dramat w Warszawie. Przechodzień wpadł do wybiegu dla niedźwiedzi

Dramatyczne sceny rozegrały się w warszawskim Parku Praskim. 49-latek przypadkiem wpadł do wybiegu dla niedźwiedzi. Jego wołanie o pomoc usłyszała przechodząca niedaleko kobieta. Na szczęście całe zdarzenie zakończyło się jedynie na strachu i drobnych obrażeniach.

Warszawa. 49-latek wpadł do wybiegu dla niedźwiedzi

Do dramatycznych scen doszło po południu 3 lutego 2022 roku w Warszawie. 49-letni mieszkaniec Bródna przechadzał się po stołecznym Parku Praskim. W pewnym momencie wpadł wprost do fosy wybiegu dla niedźwiedzi przy alei Solidarności. Jego dramatyczne wołanie o pomoc usłyszała przechodząca nieopodal kobiet, która natychmiast zawiadomiła służby ratunkowe. Choć wybieg dla niedźwiedzi został zamknięty jakiś czas temu, to mężczyzna przeżył chwile grozy.

Gdy przyjechaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy mężczyznę w średnim wieku, który chodził po betonowych górkach na terenie wybiegu. Był wystraszony i mokry. Po chwili zszedł do fosy i zaczął ustawiać na sobie metalowe kosze, które tam leżały. Poleciliśmy mu, by tego nie robił i wezwaliśmy straż pożarną

– mówi strażniczka, która brała udział w akcji.

fot. Straż Miejska Warszawa/RMF24

Jak tam się znalazł?

Strażacy wstawili do fosy składaną drabinę, która z trudem sięgała do wysokości barierki ogradzającej wybieg. Mocno wystraszony 49-latek wspiął się po niej i trafił w ręce ratowników. Nic nie wskazywało na to, że stało mu się coś groźnego. Strażnicy nie wyczuli też od niego alkoholu.

Mężczyzna nie potrafił jednak wytłumaczyć, jak znalazł się w fosie. Twierdzi, że sam tam nie wskoczył. Funkcjonariusze spekulują, że 49-latek mógł wcześniej chodzić po ogrodzeniu, po czym poślizgnął się i wpadł. Ponieważ skarżył się na ból głowy i dolnej części pleców, został zabrany przez karetkę pogotowia do szpitala.

fot. Straż Miejska Warszawa/RMF24

Niedźwiedzi nie ma już w parku przez incydent z pijanym mężczyzną

Niedźwiedzie przebywały na wybiegu na Parku Praskim do maja 2020 r. Przeniesiono je stamtąd po dramatycznym incydencie, do którego doszło na oczach zwiedzających. Pijany 23-latek wskoczył na wybieg, a następnie podtapiał i szarpał niedźwiedzia. Po zdarzeniu ogród zoologiczny wydał oświadczenie, z którego wynika, że 37-letnia niedźwiedzica nie ucierpiała, ale była bardzo mocno zestresowana. Jednocześnie podjęto decyzję, aby przenieść misie zamieszkujące wybieg na teren zoo.

 

Czytaj także:

Autor: Hubert Wiączkowski

Komentarze
Czytaj jeszcze: