Egzotyczna Marcelina Zawadzka relacjonuje pobyt w Meksyku. "Tak wygląda szczęśliwa kobieta" - twierdzą internauci

Marcelina Zawadzka ostatnio dzieli się z internautami naprawdę interesującymi zdjęciami! Prezenterka wyjechała bowiem na egzotyczny urlop do Meksyku i skrupulatnie relacjonuje swój pobyt. Wcześniej Marcelina Zawadzka pokazała, jak relaksuje się nad hotelowym basenem, jednak tym razem zabrała fanów na wycieczkę krajobrazową. Nowe fotografie robią wrażenie!

Marcelina Zawadzka na urlopie

Prezenterka w połowie listopada postawiła na zagraniczny odpoczynek w gronie znajomych. Zawadzka wyleciała bowiem do Meksyku w iście gwiazdorskiej obsadzie. Towarzyszy jej rodzina Natalii Siwiec oraz… tajemniczy mężczyzna. Niektóre portale internetowe spekulują, że to nowy partner Marceliny Zawadzkiej. Jednak prezenterka na razie nie chce zdradzić szczegółów ze swojego życia prywatnego. Miss Polonia 2011 bardzo ceni swoją prywatność i prawdopodobnie jeszcze przez dłuższy czas nie poinformuje ciekawskich obserwatorów o nowej miłości. Póki co dzieli się z internautami obłędnymi kadrami z egzotycznego urlopu.

Marcelina Zawadzka bez makijażu prezentuje Tulum

Miss Polonia 2011 na instagramowym profilu zaprezentowała swoim fanom niezwykłe kadry z Meksyku. Zapozowała na jednym z punktów widokowych w malowniczym Tulum, pokazując piękno tego miejsca. Zawadzka pojawiła się na fotografiach w naturalnej odsłonie i kolorowych, wakacyjnych ubraniach, które zaprezentowała w śmiałych pozach.

Fani natychmiast docenili piękno byłej prezenterki „Pytania na śniadanie”, co wyrazili w komentarzach pod zdjęciami.

Jak pięknie

Fantastycznie 

Ile jeszcze czasu będziesz w tym raju?

Cóż za motyl!

Tak wygląda szczęśliwa kobieta – wyznali internauci na Instagramie.

Jeden z komentujących pokusił się nawet na sparodiowanie opisu do zdjęcia Zawadzkiej.

Magiczne miejsce, gdzie starożytne Ruiny Majów spotykają się z pięknem Marceliny Zawadzkiej – skomentował życzliwie.

Chcielibyście dołączyć do egzotycznych wakacji z Marceliną Zawadzką?

Autor: Urszula Głowiś

Komentarze
Czytaj jeszcze: