Kąśliwie zaczepił Joannę Koroniewską. Aktorka nie zostawiła tego bez komentarza

Joanna Koroniewska musiała ostatnio zmierzyć się z hejtem na Instagramie. Jeden z internautów zasugerował, że ona i jej dwie znane koleżanki są zaniedbane. Aktorka nie pozostawiła tego bez komentarza.

Joanna Koroniewska odpowiada hejterowi

Joanna Koroniewska, jako osoba znana, musi liczyć się również z nieprzechylnymi komentarzami ze strony niektórych internautów. Tak też zdarzyło się ostatnio – ktoś pod jej nagraniem na Instagramie zasugerował, że aktorka o siebie nie dba. Co więcej, oberwało się też dwóm innym paniom – Zofii Zborowskiej i Aleksandrze Żebrowskiej:

Pani to taki typ jak Zborowska i Żebrowska. Totalne zaniedbanie i non stop głupie miny. Kiedy nowa rola?

Aktorka postanowiła nie pozostawiać zaczepliwej uwagi bez odpowiedzi. Nie tylko pokusiła się o odpowiedź, ale i udostępniła ją na swoim Instastories:

W lutym zapraszam do kina na moją premierę. A co do wymienionych zacnych koleżanek – naprawdę przysięgam – my się myjemy i to często.

Po czym dodała:

Drogie koleżanki! Przepraszam że tak w imieniu Pań, ale jakoś nie mogłam się opanować

Joanna Koroniewska o naturalności

Kąśliwy komentarz pojawił się pod nagraniem Joanny Koroniewskiej, na którym pokazała ona inną stronę "naturalności". Na filmie widzimy, jak aktorka wraz z Maciejem Dowborem uśmiecha się pod światłem ultrafioletowym. Ujawnia ono delikatny osad na zębach:

Kto powiedział, że naturalność oznacza brak jakichkolwiek poprawek?
Czasami w najmniej oczekiwanym momencie wychodzą na jaw nasze małe mroczne „tajemnice”, ale ręka do góry kto z nas ich nie ma? Strzeżcie się światła ultrafioletowego

– napisała Koroniewska.

Jedna z internautek podzieliła się wtedy zabawną historią ze swojego życia. Ją też kiedyś zdemaskowało światło ultrafioletowe:

Kiedyś za małolata, jak trzeba było przykryć korektorem milion kropek na twarzy, zadowolona poszłam na disco… W ultrafiolecie wyglądało to jakbym miała ospę plus inne esy floresy wymalowane na twarzy cudownym korektorem.

Autor: Hubert Drabik

Komentarze