Katarzyna Glinka pochwaliła się kadrem ze słonecznej Hiszpanii. "Ale figura po porodzie"

Katarzyna Glinka niedawno wyznała swoim fanom, że marzy o zamieszkaniu w Hiszpanii i właśnie podejmuje drugą próbę realizacji tego celu. Na najnowszym zdjęciu z południa Europy aktorka zaprezentowała swoją świetną figurę. Fani są pod wrażeniem rewelacyjnej formy gwiazdy, która zaledwie pół roku temu urodziła synka.

Katarzyna Glinka zachwyca figurą

Katarzyna Glinka od lat cieszy się dużą popularnością w naszym kraju. Aktorka dała się poznać szerszej publiczności dzięki rolom w takich produkcjach, jak "Barwy szczęścia", "Och, Karol 2", czy "Wkręceni". Mogliśmy ją oglądać także w popularnych programach rozrywkowych, m.in. w "Tańcu z gwiazdami". Ostatnio w życiu prywatnym gwiazdy zaszły spore zmiany. W maju na świecie pojawiła się jej druga pociecha, synek Leo. Glinka ma także 8-letniego obecnie syna Filipa.

Niedawno Katarzyna Glinka poinformowała swoich fanów, że przebywa w Hiszpanii i to jest jej drugie podejście do zamieszkania w tym kraju, o czym marzy. Na najnowszym zdjęciu aktorki, która zaledwie pół roku temu urodziła dziecko, mogliśmy zobaczyć jej rewelacyjną figurę.

Zawsze marzyłam o tym żeby zamieszkać w Hiszpanii. To jest nasze drugie podejście w ostatnim czasie. Mówią, że marzenia się spełniają zwłaszcza jeśli się im pomaga

- wyznała pod jednym z ostatnich zdjęć

Dzieci na lekcjach, ja korzystam z chwili dla siebie. Chwila krótka, bo zaraz trzeba podać obiad, ale umówmy się, w takich warunkach to nawet przyjemnie stać przy garach. Przesyłam Wam słońce!

- napisała pod zdjęciem

Zazdrość w komentarzach

Fani Katarzyny Glinki ochoczo komentowali jej najnowsze zdjęcie ze słonecznej Hiszpanii. Internauci nie kryli zachwytów nad figurą aktorki i tempem, w jakim potrafiła ją odbudować po porodzie. Nie zabrakło także głosów zazdrości od fanów, którzy marzą o cieplejszym klimacie i odrobinie słońca.

Ale figura po porodzie!

Wow!

O matko! Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę!

Ślicznie wyglądasz Kasiu, a figura mega!

- czytamy w komentarzach

Autor: Konrad Lubaszewski

Komentarze
Czytaj jeszcze: