Kelly Clarkson będzie płacić alimenty byłemu mężowi. Kwota przyprawia o zawrót głowy!

Kelly Clarkson i Brandon Blackstock rozwiedli się w 2020 roku, jednak nadal spotykali się w sądzie. Teraz amerykańskie media poinformowały, że wokalistka została zobligowana do płacenia gigantycznych alimentów. Jej były mąż ma otrzymywać aż 200 tys. dolarów miesięcznie.

Kelly Clarkson musi płacić ogromne alimenty

Brandon Blackstock i Kelly Clarkson tworzyli szczęśliwe małżeństwo przez siedem lat, a owocem ich związku jest dwójka dzieci: 7-letnia River i 5-letni Remington. W ubiegłym roku piosenkarka złożyła wniosek rozwodowy, w którym wskazała, że jej pożycie małżeńskie z mężem zakończyło się z powodu "różnic niemożliwych do pogodzenia". 

Po rozstaniu byli małżonkowie nadal spotykali się na sali sądowej, gdzie rozstrzygane były kwestie finansowe. Kelly Clarkson z pewnością nie jest zadowolona z niedawnej decyzji sądu. Jak podały amerykańskie media, 39-latka będzie musiała płacić swojemu byłemu mężowi aż 200 tysięcy dolarów miesięcznie (ok. 800 tys. zł). Ponadto zwyciężczyni "American Idol" będzie pokrywać wydatki mężczyzny na dzieci, gdy te będą pod jego opieką, będzie to kwota ok. 45,6 tysięcy dolarów miesięcznie.

Według magazynu "People" to nie wszystkie wydatki Kelly Clarkson związane z rozwodem. Gwiazda będzie musiała także pokryć koszty sądowe, które wyniosą ok 1,25 milionów dolarów.

Rozstanie błogosławieństwem?

Małżeństwo było dla Kelly Clarkson i Brandona Blackstocka udokumentowaniem ich miłości. Para stanęła na ślubnym kobiercu w 2013 roku,  po siedmiu latach znajomości. Dla piosenkarki był to pierwszy raz, gdy powiedziała sakramentalne "tak", dla menadżera drugie. Kiedy się poznali, mężczyzna miał jeszcze żonę, z którą wychowywał dwie córki.

Po rozstaniu Kelly Clarkson otwarcie o nim mówiła. W marcu 2021 roku wyznała, że ponownie ma ochotę chodzić na randki, jednak nie poszukuje za miłości za wszelką cenę. Dzięki rozstaniu piosenkarka w krótkim czasie napisała kilkadziesiąt piosenek. Przyznała, że ich pisanie było dobrym sposobem, aby poradzić sobie z rozwodem, taki przypływ weny po tym wydarzeniu nazwała wręcz błogosławieństwem. 

Napisałam jakieś 60 piosenek. Tak radziłam sobie z sytuacją. Uważam to za błogosławieństwo

- przyznała

Autor: Konrad Lubaszewski

Komentarze
Czytaj jeszcze: