Kevin nie jest już sam w domu. Tak żyje i wygląda obecnie Macaulay Culkin [ZDJĘCIA]

Macaulay Culkin to filmowy Kevin McCallister ze świątecznych klasyków "Kevin sam w domu" i "Kevin sam w Nowym Jorku". Przed laty media rozpisywały się o jego problemach osobistych, jednak w końcu aktorowi udało się wyjść na prostą. Oto, jak dziś żyje.

Macaulay Culkin był filmowym Kevinem

Macaulay Culkin był złotym dzieckiem lat 90. Karierę zaczął już jako czterolatek. Rozgłosu przysporzył mu występ w teledysku „Black Or White” Michaela Jacksona, ale prawdziwą sławę zyskał dzięki roli Kevina McCallistera z filmów „Kevin sam w domu” (1990) i „Kevin sam w Nowym Jorku” (1992). Publiczność pamięta go także z produkcji takich jak „Moja dziewczyna” (1991) czy „Richie milioner” (1994).

Choć Culkin zapowiadał się na wielką gwiazdę, jego kariera nie potoczyła się tak, jak się spodziewano. Przed laty media rozpisywały się o jego uzależnieniu i problemach z prawem. Aktorowi w końcu udało się jednak wyjść na prostą. Odtwórca roli Kevina McCallistera założył rodzinę i dziś nie jest już sam w domu.

Co dzieje się z Macaulayem Culkinem?

Gwiazdor filmu „Kevin sam w domu” od pięciu lat jest w związku z Brendą Song, aktorką znaną m. in. z disneyowskiej produkcji „Nie ma to jak hotel”. 42-letni dziś aktor i jego 34-letnia partnerka w 2021 roku zostali rodzicami. Doczekali się synka, któremu w hołdzie dla tragicznie zmarłej siostry Macaulaya nadali imię Dakota. W kwietniu chłopiec skończył roczek. Song i Culkin wyprawili mu urodziny w parku rozrywki Sesame Place w San Diego.

„Kevin sam w domu” dzisiaj

Choć zarówno Culkin, jak i jego życiowa partnerka są obecni w mediach społecznościowych, to chronią swoją prywatność i rzadko opowiadają fanom o swojej codzienności. Dziś najważniejsza jest dla nich rodzina. Synek to ich oczko w głowie.

Bardzo niewiele rzeczy jest w stanie wyciągnąć nas z domu i sprawić, byśmy zostawili naszego synka samego

– przyznała w ubiegłym roku na Instagramie Brenda, publikując zdjęcie ze wspólnego wypadu z ukochanym.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: