Lipińska nie gryzła się w język po słowach Siekluckiej! Zdradziła tajemnicę "365 dni": "Nie powiedziałam tego wcześniej"

Blanka Lipińska obszernie skomentowała wypowiedź Anny-Marii Siekluckiej na temat filmu "365 dni". Autorka odniosła się do słów aktorki i - przy okazji - zdradziła tajemnicę swojej historii.

Anna-Maria Sieklucka o filmie "365 dni"

"365 dni" to polski fabularny film erotyczny, który powstał na podstawie książki autorstwa Blanki Lipińskiej. Produkcja w reżyserii Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa miała premierę w lutym 2020 roku. Obraz cieszył się międzynarodową popularnością i został "nagrodzony" Złotą Maliną w kategorii „Najgorszy scenariusz”.

W głównych rolach wystąpili: Anna-Maria Sieklucka i Michele Morrone. Ostatnio filmowa Laura Biel udzieliła wywiadu, w którym odniosła się do filmu. W rozmowie z magazynem "Wprost" przyznała, że na przestrzeni ostatnich 4 lat zmieniło się jej patrzenie na historię pokazaną w "365 dni". 31-latka powiedziała:

Dzisiaj, w moim odczuciu, "365 dni" to produkcja ukazująca patriarchalną, przemocową relację, męsko-damską, w której kobieta jest zależna, poddana i zniewolona.

Blanka Lipińska broni filmu "365 dni"? 38-latka reaguje na wypowiedź aktorki

Jedna z internautek przesłała wspomniany wywiad autorce powieści "365 dni". Blanka Lipińska nie pozostawiła słów Anny-Marii Siekluckiej bez odpowiedzi. Na Instagramie opublikowała obszerną wypowiedź na ten temat.

Myślę, że jak ktoś uważnie przeczyta książkę (która jest od 6 lat na rynku) to dojdzie do bardzo podobnych wniosków, bo taki był jej zamysł. Mam tylko nadzieję, że wyciągnie z tego lekcję, chociaż jak pokazuje życie, po przeczytaniu książek 70% kobiet w Polsce
nadal jest team Massimo. Byłam tym bardzo zaskoczona, że kobiety nie rozumieją, że
pierwszy główny bohater w książce jest po prostu "złem" - pięknym i
bogatym ale złem... i dlatego we wszystkich zagranicznych wydaniach jest na koniec moja nota do czytelnika. Wiecie co jest najgorsze? Że mimo tej notki...setki tysięcy kobiet uważa, że to wszystko co się stało było winą Laury, a Massimo jest tu ofiara
Sami sobie odpowiedzcie na pytanie czego to dowodzi...

Autorka postanowiła dodać do swojej odpowiedzi treść notki, którą dodano do książki:

Jeśli nie znalazłeś morału w mojej opowieści już spieszę wyjaśnić: Trylogia "365 dni" nie gloryfikuje gwałtów i syndromu sztokholmskiego. Massimo jak widzisz nie jest kryształowy, a
Laura głupia. Przykro mi, jeśli dałeś się nabrać urokowi głównego bohatera, pewnie w realnym życiu też zrobiłeś to nie raz. Ale pamiętaj! Nie wszystko złoto co się świeci, a pieniądze i wygląd szczęścia nie dają. Liczy się wolność, niezależność, przestrzeń i partnerstwo, a nie dyktatura i drogie buty.

Swoją pierwszą wypowiedź zakończyła krótkim podsumowaniem i zwróciła się bezpośrednio do aktorki: 

Cieszę się, że kobiety zaczynają to wreszcie kumać, dzięki Ama.

Blanka Lipińska o tajemnicy "365 dni". Niewiele osób o tym wiedziało?

To jednak nie koniec sprawy. Na Instagramie Blanki Lipińskiej pojawiła się kolejna publikacja. Tym razem autorka trylogii erotycznej "365 dni" przyznała, że filmy mają niewiele wspólnego z książką i zdradziła, jakie jest jej zdanie na temat historii, którą napisała.

To, co powiedziała Ama, będzie odkrywcze dla osób, które:

A) nie czytały wszystkich 3 książek, czyli nie znają historii

B) czytały książkę ale mają syndrom ofiary" i mimo wszystko są team Massimo. Bo musicie wiedzieć (ci co nie czytali), że w kolejnych częściach nie ma już nic romantycznego w gwałtach Massimo. Jest tylko smutna, naga, prawda o tym jakim on jest potworem. Ale żeby to wiedzieć musicie to przeczytać bo filmy jak dobrze wiemy, wiele wspólnego z książką nie mają.

38-latka napisała też, dlaczego nie mówiła nic na ten temat wcześniej - chodziło o pieniądze.

Spójrzmy na temat z poziomu marketingowo/sprzedażowego. Gdybym zdradziła Wam główną tajemnicę tej książki to po co mielibyście ją kupić? A poza tym wtedy nie byłaby ona tak "kontrowersyjna" głośno komentowana (...) A wiecie co byłoby wtedy?
Nie sprzedałaby się tak dobrze, a ja bym nie była tu gdzie jestem.

Blanka Lipińska, fot. AKPA

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze
Czytaj jeszcze: