"M jak Miłość". Jeden z wątków miał zakończyć się inaczej? Tomasz Ciachorowski zdradził szczegóły jego ostatnich scen w serialu!

Śmierć w serialu zawsze wzbudza wiele emocji i nie inaczej było w tym przypadku! W ostatnich odcinkach "M jak Miłość" życie stracił Artur Skalski, a grający go Tomasz Ciachorowski pożegnał się z widzami w sieci. Ostatnio jednak postanowił powrócić do tematu jego udziału w produkcji, a konkretniej - do ostatnich scen z jego udziałem. Czyżby losy psychopaty miały potoczyć się nieco inaczej?

„M jak Miłość”. Inne zakończenie wątku?


„M jak Miłość” to serial, który dostarcza widzom wiele emocji już od kilkunastu lat! Ostatnio widzowie byli świadkami dramatycznych scen, w których z życiem pożegnał się Artur Skalski (Tomasz Ciachorowski). Już po emisji aktor zamieścił w sieci słowa pożegnania, w których podziękował widzom i produkcji za możliwość wzięcia udziału w tej serialowej przygodzie:

„(…) Dziękuję widzom za to, że z tak dużą ekscytacją śledzili wątek Artura Skalskiego. Dziękuję @mroznerski a przede wszystkim @adriana.kalska.official - stworzyliśmy razem brawurową historię! Dzięki za wszystkie zakulisowe rozmowy, za wszystkie sceny, które razem zagraliśmy. Jesteście cudownym duetem. A Iza i Marcin zasługują na szczęście (…)”

– napisał wówczas.

W sieci pożegnali go również koledzy z planu – Mikołaj Roznerski i Adriana Kalska, którzy dodali wspólne, pamiątkowe zdjęcia. Tym samym w internetowej galerii serialowej Izy znalazły się m.in. kadry ukazujące moment przygotowań i charakteryzacji, na których widać, że Artur miał mieć poważną ranę głowy. Właśnie do tego w swoim kolejnym poście postanowił odnieść się sam Ciachorowski, przy okazji zdradzając, że losy granej przez niego postaci mogły potoczyć się nieco inaczej…

„Artura nikt nie zapomni”

Tomasz Ciachorowski również opublikował dosyć drastyczne zdjęcia, na których widać, że jego bohater miał mieć ranę postrzałową. Ostatecznie w serialu psychopata poniósł śmierć w wyniku poniesionych obrażeń, chociaż nie wykluczano możliwości śmiertelnego postrzału:
„Jak niektórzy z was zauważyli, na niektórych zdjęciach Artur ma dziurę w głowie, mimo że nie zginął od kuli. W rzeczywistości rozważana była również wersja bardziej dramatyczna. Olek po groźbach Artura miałby w takim wariancie, po chwili wahania wymierzyć sprawiedliwość samodzielnie i strzelić w głowę leżącego na ziemi Artura. Jak się wczoraj okazało producenci zdecydowali się na opcję mniej drastyczną (…)”
– przyznał w opisie do wspomnianych fotografii, pod którymi szybko zaroiło się od wielu komentarzy:

„I tak wyszło świetnie; Artura nikt nie zapomni”

„Cała sytuacja przedstawiona w tym odcinku była wystarczająco drastyczna, oszczędźmy już biednemu Arturowi; wielka szkoda, że już koniec tej historii, bo postać tego świra Artura to jedna z niewielu w jakichkolwiek serialach, która tak mnie fascynowała i wzbudzała emocje, niesamowity talent aktorski!!!”

„Strzał w głowę byłby lepszy...efektowniejszy”

„Mimo wszystko będzie mi brakowało Pana postaci w tym serialu. Ten dreszczyk emocji, te akcje. Jeden z lepiej prowadzonych wątków, mimo że długi był, to bardzo fajnie się oglądało. Powodzenia w dalszych produkcjach. Oby było tak dobre i jeszcze lepsze jak postać Artura.”

– przyznawali internauci. Jak widać, wątek Artura wywołał olbrzymie zainteresowanie wśród widzów. A jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Czy Olek (Maurycy Popiel) przyzna się do tego, co tak naprawdę zaszło między nim a Arturem? Czy Marcin i Iza poznają prawdę? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań przyniosą nam najnowsze odcinki „M jak Miłość”! 





Autor: Sabina Obajtek

Komentarze
Czytaj jeszcze: