Mandaryna u Kuby Wojewódzkiego: "To nie ja wracam. To wszystko wróciło do mnie"

Wczorajszego wieczoru w programie Kuby Wojewódzkiego wystąpiła Mandaryna, która niedawno zaskoczyła wszystkich wielkim powrotem na scenę. Prowadzący zadawał byłej żonie Michała Wiśniewskiego niewygodne tematy dotyczące jej małżeństwa. Także zainteresowało go, dlaczego gwiazda sprzed 15 lat powróciła na scenę muzyczną! Jej odpowiedź wszystko wyjaśnia!

Zanim Kuba Wojewódzki zaczął rozmawiać z Martą Wiśniewską, widzowie i prowadzący mogli podziwiać występ taneczny dzieci. Obecność najmłodszych skłoniła Wojewódzkiego do zadania pytań na temat potomków Mandaryny i małżeństwa z Michałem Wiśniewskim.

"To wszystko twoje, bo ja już straciłem rachubę" – zaczął prowadzący, na co Marta odpowiedziała, że jedynie dwoje. Wojewódzki próbował drążyć temat dalej, jednak Mandaryna zdawkowo odpowiadała. Kuba zapytał też o to, jak się czuje jako osoba, która miała wszystko i prędko to straciła.

"Tak to w życiu bywa. Sami to rozłożyliśmy, bo jak już wszystko w życiu masz to potem trzeba to stracić, żeby to docenić. Człowiek do miękkiego fotela przyzwyczaja się szybko i myśli, że tak będzie zawsze. Człowiek popełnia trochę błędów, złych ludzi spotyka na swojej drodze… Wyszło jak wyszło" – odpowiedziała refleksyjnie. 

Gdy tematów związanych z Michałem Wiśniewskim nie dało się dalej ciągnąć, Kuba zdecydował zapytać piosenkarkę o jej powrót na scenę. W końcu Mandaryna po pięciu latach od zakończenia kariery muzycznej wróciła, grając koncerty w gejowskich klubach, na których zebrały się tłumy. 

"Trochę to nie ja wróciłam, tylko to wróciło do mnie. To nie było zaplanowane, poszło od drugiej strony. Dzięki ludziom, którzy chcieli zobaczyć mnie na koncertach, którzy chcieli odgrzebać Mandarynę z powrotem… sporo ludzi przyszło. Oni chcą się ze mną bawić, to jest wymiana energii fantastycznej. Ci ludzie przychodzili na moje koncerty jak mieli 13 lat, a teraz mają dwadzieścia parę" – zdradziła Wiśniewska w programie Wojewódzkiego. 

Kuba Wojewódzki był też ciekawy, co Marta Wiśniewska robiła w przerwie od śpiewania. W końcu musiała się z czegoś utrzymywać. Okazuje się, że Mandaryna otworzyła szkołę taneczną i realizuje się w tej branży:

"Ja swój świat zbudowałam już dawno temu. Zamieniłam sale koncertowe na sale taneczne i to jest mój świat, w którym czuję się bezpiecznie fajnie, w którym mam fajną energię, dzieciaki, emocje. Jestem sędzią w dwóch federacjach tanecznych, żyję z tego. Pracuję z dziećmi, dorosłymi, z młodzieżą, ze wszystkimi, którzy chcą tańczyć".

Autor: Natalia Piotrowska

Komentarze
Czytaj jeszcze: