Meghan Markle znowu zdradziła królewskie tajemnice. Wyznała, że jej syn był o krok od śmierci!

Meghan Markle ma tyle samo fanów, co wrogów. Żona księcia Harry'ego często wzbudza wiele kontrowersji, a to z powodu swoich wypowiedzi w mediach. Niedawno w podcaście Sereny Wlliams zdobyła się na szokujące wyznanie. Opowiedziała jak jej pierworodny syn Archie prawie zginął w pożarze!

Meghan i Harry - życie prywatne

Była aktorka i brat następcy brytyjskiego tronu pobrali się w maju 2018 roku. Od początku ich związek budził kontrowersje, a to przez wcześniejsze burzliwe życie Meghan. Markle spotykała się z krytyką na dworze królewskim. Mimo to, Harry i jego wybranka są małżeństwem do tej pory i zdążyli już powitać na świecie dwójkę dzieci. Ich pierworodny syn Archie przyszedł na świat w Londynie w 2019 roku. Niedługo po tym małżeństwo postanowiło wyprowadzić się z Wielkiej Brytanii i zamieszkać w Stanach Zjednoczonych. Głośno w mediach było o ich rezygnacji z pełnienia oficjalnych obowiązków rodziny królewskiej. Para jednak nie przejmowała się tym, bo już w 2021 roku powitała nowego członka rodziny - córeczkę Lilibet.

Bolesne wspomnienia

Meghan znana jest już z tego, że podczas publicznych wystepów zdradza rodzinne sekrety. Raz już zrobiła to podczas wywiadu u Oprah. Teraz znowu się otworzyła. Markle niedawno była gościem podcastu tenisistki Sereny Williams, która prywatnie jest jej serdeczną przyjaciółką. Była aktorka opowiedziała o traumatycznych wydarzeniach sprzed lat. Okazuje się, że jej syn Archie omal nie zginął w pożarze! Zajście miało miejscew 2019 roku, kilka miesięcy po narodzinach chłopca. Meghan i Harry byli wówczas w podróży po Republice Południowej Afryki. Wówczas małżeństwo otrzymało telefon, który przyprawił ich o dreszcze. W pokoju ich synka wybuchł pożar!

Bohaterska niania

Chwilę przed zdarzeniem niania zabrała 4-miesięcznego Archiego ze sobą do innego pokoju, żeby go nakarmić. Markle twierdzi, że kobiecie podpowiedział to instynkt. Podkreślała, że opiekunka Archiego pochodziła z Zimbawbe i często nosiła dziecko w specjalnej chuście na plecach.

Jej instynkt podpowiedział jej: 'Zabiorę go ze sobą, zanim go położę'" - stwierdziła.

Po wyjściu z pokoju niani z dzieckiem, grzejnik zaczął się palić. W pomieszczeniu nie było czujnika dymu. Domownicy zorientowali się co się dzieje dopiero kiedy zapach spalenizny dotarł na korytarz.

Miał tam spać. Oczywiście jako matka myślisz sobie: 'O mój Boże'. Wszyscy zaczęliśmy płakać, byliśmy wstrząśnięci - powiedziala wzruszona Meghan.

Po incydencie oczekiwano, że Sussexowie będą uczestniczyć w kolejnym wystąpieniu publicznym. Markle stwierdziła wówczas, że ich obecność na wydarzeniu nie miała sensu, biorąc pod uwagę to, że chwilę wcześniej udało im się uniknąć tragedii.

Pomyślałam: "Czy możesz po prostu powiedzieć ludziom, co się stało?"... Uwaga skupiała się na tym, jak wyglądamy, a nie tym, co czujemy - przyznała Markle ze smutkiem.

Autor: Iga Chmielewska

Komentarze
Czytaj jeszcze: