Olga Kalicka otwiera się na temat macierzyństwa: "Projekt dziecko jest wymyślony na dwoje dorosłych"

Ostatnio Olga Kalicka była gościem w podcaście prowadzonym przez Magdę Mołek, gdzie podzieliła się refleksjami na temat obecnego życia. Podczas rozmowy poruszyła między innymi temat ewolucji swojego stosunku do bycia matką wraz z upływem czasu.

fot. East News/TRICOLORS

Olga Kalicka o macierzyństwie

Ostatnio Olga Kalicka gościła w podcaście Magdy Mołek "W MOIM STYLU". W trakcie wywiadu dziennikarka zapytała aktorkę, jakie określenie bardziej pasowałoby do jej aktualnego pojmowania macierzyństwa: "samodzielna" czy "samotna" matka. 30-latka odparła:


Po rozstaniu z tatą Aleksia byłam samodzielną mamą, która z dumą chodziła i mówiła, jaka to jest samodzielna, jak potrafi wszystko ogarnąć. Aż do pewnego pięknego poniedziałku, w którym poszłam na terapię i siedziałam przed moją terapeutką i mówiłam, że "no tak, bo ja jestem taką samodzielną mamą, która…" i ona powiedziała "stop,stop,stop – kim pani jest? Bo pani teraz chce mi powiedzieć, że jest pani w tym bardzo osamotniona, to może warto powiedzieć, że teraz jest pani samotną mamą. I że to jest trudne." I wtedy wylał się potok łez z moich oczu i zrozumiałam, że to jest ok, żeby siebie nazwać samotną mamą. I teraz jest tak, że bywają dni, że czuję się sama, ale może już nie tak bardzo samotna. Natomiast absolutnie uważam, że projekt dziecko jest wymyślony na dwoje dorosłych.

Olga Kalicka o tym, jak odnajduje równowagę w życiu

W trakcie rozmowy Mołek powiedziała, że z Kalickiej emanuje duży spokój i zapytała, jak udaje jej się złapać życiową równowagę na co dzień. Dziennikarka zauważyła, że niepewny zawód aktora i samotne rodzicielstwo z pewnością są dużym wyzwaniem.


To może brzmieć trochę banalnie, ale naprawdę u mnie tak jest, że w momencie, w którym ja stanęłam po swojej stronie i stałam się dla siebie najlepszą przyjaciółką, to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wydarzyło się coś takiego, że pojawił się ten spokój. Mnie to bardzo kosztowało i sługo dochodziłam do tego miejsca, w którym jak coś się dzieje, to ja ze sobą rozmawiam – skomentowała 30-latka.

Autor: Magdalena Łoboda

Komentarze
Czytaj jeszcze: