Panował siarczysty mróz i zamieć śnieżna. Zaginioną 10-latkę uratował pies

10-latka nie wróciła ze szkoły do domu. Rodzice i policja rozpoczęli poszukiwania. Mała dziewczynka przetrwała kilkanaście godzin na siarczystym mrozie w śnieżnej zamieci dzięki pomocy psa. Gdyby nie on, mogłaby nie przeżyć tej nocy...

10-latka zaginęła. Na zewnątrz panował mróz i szalała zamieć śnieżna

Zagraniczne media informują o niezwykłej historii o przyjaźni psa i dziewczynki. 10-latka z Uglegorska na Sachalinie zaginęła. Dziecko rano wyszło do szkoły, jednak z niej już nie wróciło. Zaniepokojeni rodzice zgłosili zaginięcie i wraz ze służbami rozpoczęli poszukiwania. Z każdą godziną sytuacja była coraz bardziej dramatyczna, bowiem temperatury na zewnątrz były ekstremalnie niskie, a towarzyszyły im zawieje i zamiecie śnieżne. 

Do poszukiwań 10-latki oddelegowano funkcjonariuszy lokalnej policji i wolontariuszy. Jak informowali mundurowi, rodzice dziecka powiedzieli ekipie poszukiwawczej, że dziewczynka bardzo lubi zwierzęta. To potwierdzały zeznania świadków, którzy w rozmowie z policjantami przyznali, że widzieli dziecko, bawiące się z psem.

Dziewczynkę uratował pies

Nazajutrz nastąpił przełom. Po kilkunastu godzinach poszukiwań popołudniu i nieprzespanej nocy akcja zakończyła się sukcesem i odnaleziono zgubę. Jeden z wolontariuszy zajrzał do psiej budy na podwórku nieopodal domu dziewczynki i tam odnalazł ją wtuloną w czworonoga. 10-latka była wyziębiona i została odwieziona do szpitala, gdzie lekarze nie stwierdzili zagrożenia dla zdrowia i wkrótce mogła ona wrócić do domu.

Jak podaje portal Sakhalin.info, dziewczynka przestraszyła się śnieżnej zawiei, przed którą schowała się do psiej budy.

Źródło: PAP

Czytaj także:

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze