Paszkin podzieliła się z obserwatorami wyznaniem na temat macierzyństwa: "Mogę już powiedzieć..."

Miesiąc temu Marta Paszkin powitała na świecie córkę Grację. Ostatnio podzieliła się z obserwatorami zdjęciem rodzinnym, wykorzystując tę okazję do podzielenia się interesującymi spostrzeżeniami, które poczyniła przez kilka tygodni jako mama dwójki małych dzieci.

fot. Instagram/marta_paszkin

Marta Paszkin urodziła pod koniec lutego

Pod koniec lutego gwiazda siódmej serii "Rolnik szuka żony", razem ze swoim mężem Pawłem Bodziannym, przywitała na świecie córeczkę - Grację. Szczęśliwi rodzice podzielili się tą wesołą wiadomością za pomocą mediów społecznościowych. Przypomnijmy, że Gracja jest trzecią pociechą Marty Paszkin. Uczestniczka "Rolnika..." ma już córkę – Stefanię - z poprzedniego związku i syna - Adama - którego ojcem jest Bodzianny.

Dzisiaj powtórzył się najpiękniejszy moment w moim życiu i Gracja jest już z nami. Poród przebiegł ekspresowo i bez komplikacji – to chyba nagroda za ten czas oczekiwania
– pisała na Instagramie dumna mama niedługo po porodzie.

Marta Paszkin i Paweł Bodzianny na rodzinnym zdjęciu

Wczoraj na Instagramie Marty pojawił się kadr z wypadu całej rodziny do Bolesławca. Przy okazji Paszkin pochwaliła się spostrzeżeniami dotyczącymi bycia mamą dwójki, jak to określiła, „wózkowych” dzieci.


Wczorajszy wypad przeżyliśmy i to nawet bez problemu (poza tym, że Adaś dostał pod koniec już głupawki i krzyczał na całą restaurację).

Po ponad miesiącu bycia mamą 2 wózkowych dzieciaczków mogę już powiedzieć, że dobrze, że nie kupiliśmy podwójnego wózka. Z gondolą i spacerówka radzimy sobie dobrze. Często zdarza się z resztą, że wychodzimy z dziećmi oddzielnie lub rozdzielamy się. Z podwójnym wózkiem byłoby to niemożliwe – napisała uczestniczka "RszŻ".

Pod postem wywiązała się dyskusja fanów. Jedna z internautek zapytała Paszkin, jak kobieta sama radzi sobie na spacerze z dwójką małych dzieci w osobnych wózkach. 35-latka odpowiedziała:

Jeszcze się tak nie zdarzyło. Gracja często chce na ręce i wtedy Adaś nie miałby odpowiedniej opieki. Jeśli nie mam nikogo dorosłego do pomocy, to mogę liczyć na Stefanię.

Autor: Magdalena Łoboda

Komentarze
Czytaj jeszcze: