Perfidny trik restauratorów na wakacjach. Tak oszukują turystów

Podczas wakacji w europejskich stolicach turystyki coraz częściej można paść ofiarą „repottingu” – mieszania poobiednich resztek wina i sprzedawania ich jako markowego trunku. Zawyżone rachunki to nie jedyny problem – takie praktyki mogą prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, zwłaszcza u osób uczulonych na siarczyny. Eksperci ds. bezpieczeństwa żywności apelują: zawsze zamawiaj butelkę otwieraną przy stole i sprawdzaj etykietę.

fot. Shutterstock
fot. Shutterstock

Wakacje w słonecznej Hiszpanii, romantyczny wieczór w Paryżu czy kolacja przy włoskiej trattorii – dla wielu turystów to wymarzone chwile. Niestety, coraz częściej mogą one zakończyć się nieprzyjemną niespodzianką. Do barów i restauracji w Europie Zachodniej powraca bowiem stary, lecz skuteczny trik – „repotting”. Pracownicy lokali zbierają niedopite kieliszki i butelki pozostawione przez klientów, mieszają ich zawartość, a następnie sprzedają jako drogie, markowe wina.

Jak działa „repotting”?

Mechanizm jest prosty, ale wyjątkowo perfidny. Po zakończonym posiłku kelnerzy zbierają resztki win z różnych stolików, przelewają je do nieoznakowanych butelek, a następnie oferują kolejnym klientom jako ekskluzywne trunki – Rioja, Chablis czy Albariño. Często są one sprzedawane w zawrotnych cenach, nie mając nic wspólnego z oryginalnym produktem.

Co gorsza, proceder ten nie jest dziełem pojedynczych, nieuczciwych kelnerów. Jak donosi EuroWeekly, za całą machiną często stoją właściciele i menedżerowie lokali, którzy instruują personel, jak zwiększać zyski kosztem nieświadomych turystów.

Gdzie najczęściej dochodzi do oszustw?

Najwięcej przypadków „repottingu” zgłaszanych jest z turystycznych serc Hiszpanii, Włoch i Francji – szczególnie w Paryżu. Jednak podobne incydenty pojawiają się także w Stanach Zjednoczonych i Azji. W miejscach o dużym natężeniu ruchu turystycznego, gdzie klienci nie znają lokalnych etykiet i cen, łatwiej ukryć oszustwo.

Ryzyko nie tylko finansowe

Eksperci ostrzegają: „repotting” to nie tylko strata pieniędzy. Mieszanie różnych win, często z nieznanych źródeł, może być niebezpieczne dla zdrowia. Klienci nie mają pojęcia, jakie dodatki czy alergeny znajdują się w podawanym trunku. Osoby z nietolerancją siarczynów lub innymi alergiami są szczególnie narażone na poważne konsekwencje zdrowotne.

Jak się bronić przed oszustwem?

Mimo że inspekcje sanitarne w takich miastach jak Paryż są coraz częstsze, egzekwowanie przepisów w zatłoczonych lokalach pozostaje wyzwaniem. Eksperci radzą, jak nie dać się nabrać:

  1. Zamawiaj butelki, nie kieliszki – renomowane restauracje otwierają butelkę przy stole, co minimalizuje ryzyko manipulacji.
  2. Sprawdź etykietę, korek i kapsułkę – upewnij się, że wszystko się zgadza z zamówieniem i nie nosi śladów wcześniejszego użycia.
  3. Oceń kolor i zapach wina – jeśli białe wino ma zielonkawy odcień lub zapach jest zbyt ostry, nie wahaj się zapytać o to obsługi.
  4. Unikaj podejrzanie tanich ofert „wina na kieliszki” – szczególnie w miejscach pełnych turystów, gdzie łatwiej o oszustwo.

Czy można ufać każdemu lokalowi?

Niestety, nawet w uznanych restauracjach może dojść do „repottingu”, zwłaszcza gdy zarządzający lokalem szukają sposobów na zwiększenie zysków. Dlatego warto być czujnym, zwłaszcza podczas podróży do miejsc, gdzie nie znamy lokalnych zwyczajów i etykiet win.

Oceń ten artykuł 0 0