Plany rozbudowy Wimbledonu budzą kontrowersje. 8 tysięcy miejsc, 36 kortów

Wimbledon, mekka światowego tenisa, stoi przed największym wyzwaniem od dekad. Plany gigantycznej rozbudowy kompleksu wywołały burzę wśród lokalnej społeczności i ekologów. Czy nowoczesność i większa dostępność dla kibiców wygrają z troską o środowisko i zachowanie historycznego charakteru tego miejsca?

fot. Shutterstock
fot. Shutterstock

Wimbledon to nie tylko turniej – to legenda, tradycja i niepowtarzalny klimat. Jednak organizatorzy z All England Clubu uznali, że nadszedł czas na zmiany, które mogą zrewolucjonizować tenisowy świat. Głównym punktem planu jest budowa nowoczesnego stadionu na 8 tysięcy miejsc z rozsuwanym dachem oraz aż 38 nowych trawiastych kortów. Wszystko miałoby powstać na terenie dawnego pola golfowego, po drugiej stronie ulicy od obecnych obiektów.

To właśnie tam miałyby się odbywać mecze kwalifikacyjne, które do tej pory rozgrywano w oddalonym o kilka kilometrów Roehampton. Dzięki temu Wimbledon dołączyłby do grona pozostałych turniejów wielkoszlemowych, gdzie eliminacje są integralną częścią głównego kompleksu. Organizatorzy liczą na wzrost frekwencji, większe przychody i możliwość zaoferowania kibicom jeszcze większych sportowych emocji.

Mieszkańcy kontra rozbudowa – głos sprzeciwu z Wimbledonu

Nie wszyscy jednak podzielają entuzjazm władz All England Clubu. Lokalna społeczność, reprezentowana przez grupę Save Wimbledon Park, głośno protestuje przeciwko rozbudowie. Ich główny argument? Ochrona środowiska i zachowanie otwartej przestrzeni publicznej. Mieszkańcy obawiają się, że nowa inwestycja zamieni historyczny park w przemysłowy kompleks, a zieleń ustąpi miejsca betonowi i trybunom.

Te plany przypominają działania ogromnego dewelopera, który na swoim terenie tylko buduje, buduje, buduje – komentuje Susan Cusack z Save Wimbledon Park. Grupa zebrała już ponad 270 tysięcy dolarów na walkę prawną z projektem. Przeciwnicy podkreślają, że teren dawnego pola golfowego objęty jest ograniczeniami, które mają chronić jego charakter i dostępność dla mieszkańców.

Sąd Najwyższy rozstrzygnie losy inwestycji

Sprawa nabrała takiego rozgłosu, że trafiła do brytyjskiego Sądu Najwyższego. Rozprawa odbędzie się w dniach, gdy na kortach Wimbledonu będą toczyć się ćwierćfinały gry pojedynczej – symboliczny moment dla przyszłości tego miejsca. Decyzja sądu może zaważyć na dalszych losach projektu i wyznaczyć kierunek rozwoju nie tylko Wimbledonu, ale także innych historycznych obiektów sportowych na świecie.

Argumenty za rozbudową – więcej kortów, większa dostępność, większe emocje

Organizatorzy podkreślają, że rozbudowa jest niezbędna, by Wimbledon mógł pozostać w światowej czołówce. Obecnie turniej dysponuje 18 kortami turniejowymi i 20 treningowymi – to za mało, by sprostać rosnącym wymaganiom zawodników i kibiców. Nowa infrastruktura ponad dwukrotnie zwiększyłaby te liczby, a siedem kortów byłoby dostępnych dla mieszkańców przez cały rok.

– Wimbledon musi pozostać na szczycie światowego sportu, a aby tak było, trzeba się rozwijać zarówno na korcie, jak i poza nim, dzięki infrastrukturze – przekonuje Debbie Jevans, szefowa All England Clubu.

Kolejnym argumentem jest frekwencja. W 2024 roku Australian Open sprzedało ponad 1,1 miliona biletów, podczas gdy Wimbledon – zaledwie połowę tej liczby. Wprowadzenie kwalifikacji na główny teren turnieju pozwoliłoby przyciągnąć nawet 8 tysięcy kibiców dziennie już od pierwszych dni imprezy.

Tenisiści za zmianami – głos legend i młodych gwiazd

Plany rozbudowy popierają największe gwiazdy światowego tenisa. Novak Djokovic, siedmiokrotny triumfator Wimbledonu, nie ma wątpliwości: – To świetna sprawa dla społeczności, dla miasta, dla naszego sportu. Szczerze mówiąc, to sytuacja korzystna dla obu stron. Jeśli nie dojdzie do skutku, będzie wstyd.

Podobnego zdania jest Carlos Alcaraz, zwycięzca dwóch ostatnich edycji turnieju. Według niego przeniesienie kwalifikacji na główny teren to strzał w dziesiątkę i szansa na jeszcze większe sportowe emocje.

Inwestycja na lata – koszty, plany, przyszłość

Cała inwestycja miałaby kosztować około 270 milionów dolarów i potrwać nawet osiem lat. W planach są także dwa nowe parki publiczne, które mają zrekompensować utratę części zieleni. Nowy stadion na 8 tysięcy miejsc stałby się trzecim co do wielkości obiektem Wimbledonu, tuż obok słynnego kortu centralnego i kortu numer 1.

Wimbledon – tradycja kontra nowoczesność

Przyszłość Wimbledonu rozstrzygnie się już wkrótce. Czy historyczny kompleks stanie się jeszcze większym sportowym centrum, czy też lokalna społeczność i ekolodzy obronią jego tradycyjny charakter? Jedno jest pewne – emocji nie zabraknie, a każda decyzja zapisze się na kartach historii światowego tenisa.

źródło: RMF MAXX, PAP

Oceń ten artykuł 0 0