Tradycja kontra pogoda. Znicz olimpijski zapłonie w budynku
Ceremonia zapalenia znicza olimpijskiego to jeden z najbardziej symbolicznych momentów poprzedzających igrzyska. Zgodnie z tradycją, ogień olimpijski rozpalany jest przy użyciu promieni słonecznych i parabolicznego zwierciadła, a całość odbywa się w otoczeniu aktorek wcielających się w kapłanki, które proszą boga Apolla o pomoc. Tym razem jednak pogoda pokrzyżowała plany organizatorów.
„Ze względu na przewidywane złe warunki pogodowe ceremonia zapalenia znicza na Zimowe Igrzyska Olimpijskie Milano-Cortina zostanie przeniesiona do wnętrza Muzeum Olimpijskiego” – poinformował w oświadczeniu Grecki Komitet Olimpijski.
Historyczna decyzja organizatorów igrzysk
W zachodniej części Peloponezu od kilku dni nieprzerwanie pada deszcz, a prognozy nie przewidują poprawy pogody przed środową ceremonią. Organizatorzy zdecydowali się więc na użycie zapasowego płomienia, który został rozpalony podczas jednej z wielu prób generalnych. Choć nie jest to pierwszy raz, gdy pogoda wpływa na przebieg ceremonii lub jej próby, to po raz pierwszy od dziesięcioleci wydarzenie zostanie przeniesione całkowicie do wnętrza budynku.
Ogień olimpijski rusza w podróż
Po środowej ceremonii i tygodniowej sztafecie na terenie Grecji, ogień zostanie przekazany organizatorom igrzysk w Mediolanie podczas uroczystości w Atenach czwartego grudnia. Płomień poleci do Włoch, gdzie przemierzy ponad dwanaście tysięcy kilometrów w ramach krajowej sztafety. Trasa obejmie między innymi Rzym, Wenecję, Palermo i Neapol, a zakończy się w Mediolanie szóstego lutego, kiedy to znicz olimpijski zostanie wniesiony na stadion San Siro.
