Powrót z wakacji mógł zakończyć się tragedią. Niebezpieczne zachowanie na A4 [WIDEO]

Kierowca, który wracał z wakacji, nagrał niebezpieczne zachowanie innego kierującego na autostradzie A4. Mężczyzna w pewnym momencie zaczął hamować i spychać z drogi inny pojazd. Niewiele brakowało do tragedii.

Niebezpieczna sytuacja na A4

Na kanale "Stop Cham" w serwisie YouTube pojawiło się nagranie kolejnej niebezpiecznej sytuacji, do której – sugerując się datą zarejestrowania filmu – doszło wieczorem, 2 lipca na autostradzie A4.

Autor nagrania, który wracał z wakacji, rozpoczął wyprzedzanie lewym pasem. Gdy zauważył za sobą jadący szybciej pojazd, zjechał na prawy pas. W tym samym czasie zatrąbił, aby prawdopodobnie dać do zrozumienia kierowcy, że jego jazda jest niebezpieczna. Wówczas kierujący zaczął hamować przed pojazdem autora nagrania i spychać z drogi samochód dostawczy z przyczepą kempingową, który poruszał się prawym pasem.

O krok od tragedii na autostradzie A4

Zachowanie kierowcy mogło doprowadzić do tragedii, gdyby autor nagrania nie zdążył wyhamować lub gdyby kierujący samochodem dostawczym napotkał na przeszkodę na pasie awaryjnym.

W okresie wakacyjnym kierowcy powinni być ostrożniejsi na drogach, bo wiele osób wyjeżdża na urlopy z całym rodzinami, w tym także z dziećmi. Autor nagrania stwierdził, że wracał z zagranicznego wyjazdu i tylko w Polsce przytrafiła mu się tak niebezpieczna sytuacja. Film dokumentujący ten incydent podobno trafił już na specjalną skrzynkę policyjną.

Wyhamował mnie na autostradzie A4 z niewiadomych przyczyn. Wracaliśmy z wakacji, przejechane w sumie ponad 4 tys. kilometrów i nigdzie poza naszym krajem nie zaobserwowałem takich zachowań, jak tu

– rozpoczął autor filmu.

Nie zamulałem, nie zajechałem mu drogi, przepuściłem, choć teoretycznie nie musiałem i mogłem dokończyć wyprzedzanie, a i tak pan bandyta poczuł się urażony. Dodatkowo zaczął spychać wyprzedzany przez nas pojazd z przyczepą, bo chyba chciał nam trochę bardziej podokuczać...

– czytamy w opisie do filmu w serwisie YouTube.

Autor: Hubert Wiączkowski

Komentarze
Czytaj jeszcze: