Samochód, który jeździ po wodzie? Powódź w Australii i niezwykłe nagranie

Do sieci trafił ostatnio nieprawdopodobny filmik. James Weeding z Australii nagrał moment, w którym widzimy, jak samochody suną po wodzie. Jak to możliwe?

Broome w północno-wschodniej Australii kilka dni temu nawiedziły potężne opady deszczu. W ciągu 24 godziny spadło tam 450 litrów wody na metr kwadratowy. Cała okolica jest zalana a filmik, który został nagrany przez Weedinga to nie jezioro, czy rzeka, ale lokalna droga. Co prawda, spod wody nie widać ani asfaltu, ani pasów, ale kierowcy z odpowiednimi samochodami byli w stanie przemieszczać się po zalanej trasie. Sam Australijczyk przyznał, że zdecydował się przejechać przez ten niebezpieczny teren tylko dlatego, że „przewoził turystów, których zaskoczyło nagłe załamanie pogody. (…) drogi trzymał się na wyczucie i dzięki odblaskom białych linii, które co pewien czas przebijały się przez taflę wody”.

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze
Czytaj jeszcze: