Sandra Kubicka w mocnych słowach o modelingu: "Nigdy w życiu nie chcę być traktowana jak przedmiot"

Sandra Kubicka przez lata pracowała jako modelka. W programie Marzeny Rogalskiej wróciła pamięcią do tych czasów i wyznała, z czym wiązała się dla niej ta ścieżka kariery.

Sandra Kubicka u Marzeny Rogalskiej

Sandra Kubicka wraz ze swoim ukochanym, Aleksandrem Baronem, oczekuje narodzin pierwszego dziecka. Mimo wielu obowiązków influenerka znalazła wolne miejsce w grafiku i odwiedziła ostatnio Marzenę Rogalską. W programie „Rogalska Show” kobiety porozmawiały o życiu Sandry, w tym o jej przygodzie modelingowej. Prowadząca zapytala celebrytkę, czy miała taki moment, że mocno zachłysnęła się karierą. Kubicka odpowiedziała, że raczej nie, jednak był taki czas, kiedy przez pieniądze uderzyła jej sodówka.

Nie miałam momentu zachłyśnięcia się modelingiem, ale miałam moment zachłyśnięcia się pieniędzmi, które zarabiałam dzięki modelingowi i mi sodówka troszeczkę odwaliła.

Sandra opowiedziała również o tym, jak praca wpłynęła na jej zdrowie i wygląd fizyczny. Przy 177 centymetrach wzrostu ważyła 50 kilogramów.

Modeling to jest przygoda, która doprowadziła mnie do wielu nieprzyjemnych sytuacji. Miałam zaburzenia odżywiania, miałam okres, gdy byłam bardzo, bardzo, chuda i wylądowałam w szpitalu z niedoborami wszystkiego. Agencja mnie przymusowo wysłała na „urlop”.

Ostrzegła też inne dziewczyny przed takimi krokami:

Edukuję kobiety, żeby się nie głodziły, bo to nie ma sensu. Nawet jeżeli przez jakąś chwilę będziecie takie, bo chcecie takie być, to efekt jojo i to, jak odbije się to na waszym zdrowiu, to jest to niewiarygodne.

Sandra Kubicka rzuciła modeling

Sandra opowiedziała Marzenie o tym, że bliskie jest jej pojęcie pracoholizmu. Będąc modelką chciała robić jak najwięcej sesji zdjęciowych, co także nie skończyło się dobrze. Po jednej z nich kobieta wylądowała w szpitalu. Organizm odmówił współpracy.

Wpadłam w wir pracoholizmu – więcej sesji, więcej mogę […] Gdy fotograf mi robił zdjęcia i flesz błyskał, przestałam słyszeć ekipę na planie, zaczęło mi piszczeć w uszach i zemdlałam. […] Przywieźli mnie do szpitala i dowiedziałam się, że mam pierwszy w życiu atak paniki.

Obecnie w życiu influencerki modeling nie jest już istotnym punktem. Sandra powiedziała, że zeszła z tej ścieżki kariery po tym, jak po zachorowaniu na PCOS i przytyciu, klientka w niemiły sposób zrezygnowała ze współpracy z nią podczas sesji zdjęciowej.

Obraziłam się na modeling i powiedziałam, że nigdy w życiu nie chcę być traktowana jak przedmiot. […] Napisałam sobie biznes plan i powiedziałam, że od teraz będę swoim szefem – podsumowała.  

Autor: Klaudia Dzięgiel

Komentarze
Czytaj jeszcze: