Sylwia z "Love Island" pokazała ciało w skąpej bieliźnie. Jej sylwetka jest obiektem burzliwej dyskusji

Sylwia Madeńska, uczestniczka programów "Love Island. Wyspa miłości" i "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami", podzieliła się z fanami śmiałymi kadrami. W opisie zabrała głos w sprawie kontrowersji, jakie wzbudziła jej niedawna metamorfoza.

Sylwia Madeńska z „Love Island” schudła

Sylwia Madeńska zyskała rozpoznawalność dzięki udziałowi w programie „Love Island. Wyspa miłości”, który wygrała w parze z Mikołajem Jędruszczakiem. Po powrocie ze słonecznej Hiszpanii zwyciężczyni randkowego reality show Polsatu przeszła sporą metamorfozę. Na przestrzeni ostatnich miesięcy wyraźnie schudła. W utracie wagi pomogły jej też treningi do tanecznego show „Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami”.

Sylwia z „Love Island” pokazała ciało w bieliźnie

Sylwia z „Love Island” ma za sobą dużą metamorfozę. Gdy schudła, jej sylwetka zaczęła budzić duże emocje. I niestety nie wszyscy wypowiadali się na jej temat pochlebnie. Madeńska w końcu postanowiła zabrać głos w sprawie kontrowersji, jakie w ostatnich miesiącach budziła jej przemiana. Udostępniła na Instagramie zdjęcie, do którego zapozowała w niewiele zakrywającej bieliźnie. Zdradziła, ile waży oraz jak udało jej się zrzucić zbędne kilogramy.

Wrzucam ten post z uwagi na liczne wiadomości od was oraz burzliwą dyskusję na temat mojej wagi. Mam 168 cm wzrostu oraz ważę 56 kg. Jestem dumna z siebie. Zrzucanie kilogramów po „Love Island” było okupione wieloma wyrzeczeniami, ćwiczeniami oraz dużym stresem, a nie żadnymi zabiegami chirurgicznymi. Jestem zdania, że wszystko jest dla ludzi, jednak aby skorzystać z jakichkolwiek zabiegów, mam jeszcze czas

– napisała.

Zwyciężczyni pierwszej edycji „Love Island” podkreśliła również, że odmieniony wygląd jej twarzy nie jest zasługą zabiegów medycyny estetycznej ani operacji plastycznych, o co również była przez niektórych podejrzewana.

Jak chudnie ciało, to chudnie też buzia. Niektórzy maja genetyczne „pućki”, a niektórzy genetycznie zarysowane „kości policzkowe”. Należę do tej drugiej grupy, i wiecie co? Cudownie mi z tym

– wyjaśniła.

Lubię siebie, pracuję nad tym, aby z dnia na dzień coraz bardziej akceptować wszystkie swoje plusy i minusy. Lubicie krytykować? To szczerze wam współczuje waszego smutnego życia

– dodała na koniec.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: