Tajemnicza śmierć Pawła z „Kogla-mogla”. Co stało się z Dariuszem Siatkowskim?

11 października 2008 roku odnaleziono ciało Dariusza Siatkowskiego. Okoliczności śmierci aktora do dziś pozostają nie do końca wyjaśnione.

fot. YouTube
fot. YouTube

Dariusz Siatkowski: kariera

Dariusz Siatkowski na zawsze zapisał się w pamięci widzów za sprawą kultowej produkcji Romana Załuskiego i Ilony Łepkowskiej: „Kogel-mogel” (1988). W obrazie zagrał Pawła Zawadę – mężczyznę, który planuje poślubić główną bohaterkę – Kasię Solską. Rok później wystąpił także w drugiej części filmu: „Galimatias, czyli kogel-mogel II”, w której był już mężem kobiety. Poza tym związany był również z łódzkim teatrem, do którego trafił po ukończeniu Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. 

Rola Pawła Zawady zaważyła na wszystkim

Siatkowski pojawił się też w innych produkcjach filmowych, takich jak „Kroll”, „Słodko gorzki” czy „Demony wojny wg Goi”, jednak żaden inny angaż nie mógł równać się z popularnością postaci Pawła. Rola Zawady wpłynęła na całą karierę mężczyzny i to nie tylko w pozytywny sposób. O problemach z angażami aktor mówił w wywiadzie dla magazynu „Film”:

Reżyserzy trochę boją się mnie obsadzać, bo ciągle kojarzę się wszystkim z Pawłem. Nie wiem, czy kiedykolwiek się od niego uwolnię.

W 2008 roku wydawało się, że do Siatkowskiego znów uśmiechnęło się szczęście – aktor otrzymał rolę w serialu „Fala zbrodni”. Wystąpił jednak tylko w siedmiu odcinkach – karierę przerwała jego nagła śmierć.

Co stało się z Dariuszem Siatkowskim?

11 października 2008 roku ciało 48-letniego Dariusza Siatkowskiego znaleziono w pokoju hotelowym. W mediach nie przekazano, co było przyczyną śmierci, więc wśród ludzi błyskawicznie zaczęły rozprzestrzeniać się domysły i plotki. Niektórzy podejrzewali morderstwo, inni samobójstwo. Pojawiły się też informacje, że aktor miał chorować na depresję, a nawet zmagać się z uzależnieniem od narkotyków czy alkoholu.

Głos w końcu zabrał Bogdan Hussakowski, dyrektor łódzkiego teatru, który w „Ekspresie Ilustrowanym”, stanowczo zapewnił o wzorowym zachowaniu Siatkowskiego:

To bzdura! Darek nigdy nie pojawił się w teatrze nietrzeźwy, nigdy nie zawalił żadnej próby, żadnego przedstawienia.

Wkrótce policja wykluczyła udział osób trzecich, jednak z uwagi na zamknięty od środka pokoju, wciąż podejrzewano samobójstwo. Według najpopularniejszej teorii, aktor miał dzień przed śmiercią powiedzieć kolegom z planu, że kiepsko się czuje, a następnie zażyć dużą dawkę leku na infekcję górnych dróg oddechowych. To miało bezpośrednio przyczynić się do zgonu.

Choć od śmierci Dariusza Siatkowskiego upłynęło już wiele lat, wciąż nie wiemy, co dokładnie się wydarzyło. Badania toksykologiczne nie wykazały obecności narkotyków czy innych niedozwolonych substancji. Za najbardziej prawdopodobną przyczynę uznaje się nagłe zatrzymanie krążenia w wyniku wspomnianego wcześniej przedawkowania leków na przeziębienie

Oceń ten artykuł 0 0