W lesie znaleziono rzeczy mogące należeć do zabójcy ze Starej Wsi

„Badany jest wątek, czy zatrzymany miał związek z Tadeuszem Dudą, podejrzewanym o podwójne zabójstwo. Zatrzymany to mieszkaniec gminy Łukowica - 54-latek. Mężczyzna posiadał 9 sztuk nielegalnej amunicji myśliwskiej. Został zatrzymany, przedstawiono mu zarzuty nielegalnego posiadania amunicji i po czynnościach został zwolniony” – przekazała rzeczniczka.

Grzegorz Momot/PAP

Dodała, że w czwartek wieczorem osoby postronne, przebywające w rejonie poszukiwań, natknęły się w lesie na odzież, latarkę, amunicję i inne przedmioty. W internecie krąży nagranie, na którym osoba postronna znajduje i dotyka potencjalnych dowodów, które później zabezpieczyła policja.

„Przedmioty zostały zabezpieczone przez policję i są weryfikowane pod kątem związku ze sprawą. Nie można wykluczyć, że należały do 57-latka. Apelujemy, aby w przypadku natrafienia na podobne znaleziska nie dotykać ich, nie zacierać śladów i natychmiast powiadomić policję. Przestrzegamy przed takim postępowaniem” – zaznaczyła Batko.

Jak dodała, służby nadal prowadzą działania w rozległym, 200-hektarowym, górzystym i trudno dostępnym obszarze leśnym.

Ciało Tadeusza Dudy, podejrzanego o podwójne zabójstwo córki i zięcia w Starej Wsi, odnaleziono we wtorek wieczorem przy drodze powiatowej między Limanową a Kamienicą. Mężczyzna miał ranę postrzałową głowy, obok znaleziono broń. W ocenie policji mogło dojść do samobójstwa. Sekcja zwłok przeprowadzona została w środę w Zakładzie Medycyny Sądowej UJ CM w Krakowie. Prokuratura nie ujawnia szczegółów, oczekując na pełny protokół i opinie biegłych.

W poszukiwaniach trwających od piątku 28 czerwca uczestniczyło kilkuset funkcjonariuszy policji, wojska, straży pożarnej i straży granicznej. Użyto nowoczesnego sprzętu, w tym wojskowego drona Bayraktar.

Wcześniej wobec Dudy prowadzone było postępowanie dotyczące gróźb i znęcania się nad rodziną. Był objęty dozorem policyjnym i miał zakaz kontaktu z bliskimi. Po zbrodni zbiegł do lasu, gdzie ukrywał się przez kilka dni.

źródło: PAP

 

Autor: Katarzyna Pajączek

Komentarze