Zakopał w lesie ukradziony paralizator. Teraz grozi mu 5 lat więzienia

Komenda Miejska Policji w Kielcach informuje o nietypowej sprawie. Pewien mężczyzna wybrał się na Targi Kielce. Z jednego ze stoisk zabrał taser, czyli paralizator, a później zakopał go w lesie. Wkrótce do jego drzwi zapukali policjanci.

Amator sprzętu obronnego

W raporcie działań świętokrzyskiej policji czytamy o pewnym 46-latku, który nie do końca przemyślał konsekwencje swoich poczynań. Mężczyzna pochodzący z Torunia wybrał się na Targi Kielce. Tam, z jednego ze stanowisk wystawienniczych, ukradł taser. Nie przewidział tego, że teren był monitorowany. Paralizator, który zabrał, wyceniono na 10 000 złotych.

(...) do dyżurnego Komisariatu Policji II w Kielcach zgłosił się 54-letni mieszkaniec Warszawy, który poinformował, że podczas trwania salonu przemysłu obronnego z jego stoiska wystawienniczego skradziono taser, którego używał do prezentacji. Całe zajście zostało zarejestrowane na monitoringu, którego nagranie wraz z materiałami sprawy trafiły do kryminalnych z komisariatu na ulicy Kołłątaja.

46-latek przestraszył się konsekwencji?

46-latek niedługo po wizycie na targach udał się do lasu. Tam zakopał swój łup. Mundurowi błyskawicznie ustalili tożsamość złodzieja i równie szybko do niego dotarli. Mężczyzna, który ukradł urządzenie, gdy zobaczył policjantów, wiedział o co chodzi.

Mężczyzna tłumaczył się, że na stoisku, gdzie prezentowano utracony taser przepakowywał rzeczy w plecaku i przez przypadek włożył do niego urządzenie. Gdy w domu zorientował się ,że ma je w swoim bagażu, wystraszył się i zakopał je w lesie.

Taser udało się odzyskać. 46-latek za swoje zachowanie będzie odpowiadał przed sądem. Za kradzież może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze