Zatkany nos? Szybko możesz się z nim rozprawić!

Kalendarzowa jesień już niebawem zawita do nas na dobre, a to oznacza, że wraz z nią rozpocznie się sezon grypowy. Jak ratować się w sytuacji, kiedy wasz nos staje się niebezpiecznie niedrożny? Sprawdźcie tych kilka domowych tricków!

Przede wszystkim inhalacja

Nic tak nie działa na zmysł powonienia, jak intensywny zapach. Stąd też wśród wielu porad najlepiej sięgnąć po inhalację. Wdychanie gorącej pary wodnej pomaga w miarę szybko udrożnić nos. Dodatkowym atutem będą także różne olejki eteryczne, które swoją intensywnością wzmocnią działanie nagrzanej wody. Wykonując inhalację, przede wszystkim pamiętajmy o własnym bezpieczeństwie; gorąca para może bowiem znacznie podrażnić skórę oraz wywołać łzawienie oczu.

Woda morska

Pomocą w walce z katarem może być również woda morska. Roztwory soli morskiej skutecznie oczyszczają błony śluzowe z niepożądanych substancji, a dodatkowo pokrywają je delikatną warstwą ochronnej substancji. Przygotowanie takiego roztworu wcale nie jest trudne – należy dodać do wody 2 łyżki soli i – podobnie jak w przypadku wcześniejszych inhalacji, podgrzać. Zabieg najlepiej powtarzać 2-3 razy dziennie.

Witamina C na działanie od środka

Nie od dziś wiadomo, że w początkowej fazie przeziębienia wiele może zdziałać także sama witamina C; dlatego, nawet jeśli czujemy się dobrze, ale nasz nos powoli zaczyna płatać nam figle, to zaserwujmy sobie wieczorem gorącą herbatę z cytryną. Najlepiej nie zalewać jej wrzątkiem, tylko odczekać chwilę, aż ostygnie. Wysoka temperatura pozbawia bowiem cytryny właściwości leczniczych.

Ciepła kąpiel też pomaga!

Niezwykle pomocne przy walce z katarem są też wszelkiego rodzaju kuracje napotne; gorąca kąpiel i moczenie stóp w ciepłej wodzie. Warto więc wieczorem zaplanować sobie chwilę dla siebie i przygotować gorącą kąpiel. Dzięki temu zapewnimy sobie chwilę kojącego relaksu, ale także zadbamy o nasze zdrowie. 

Oczywiście to tylko kilka propozycji na domową walkę z katarem. A wy macie jakieś sprawdzone sposoby?

Autor: Sabina Obajtek

Komentarze
Czytaj jeszcze: