Zobacz jak zmienili się bohaterowie "Gry o tron"!

"Gra o tron" od ośmiu lat cieszy się ogromną popularnością na całym świecie. W tym czasie odtwórcy głównych ról przeszli metamorfozę. Niektórzy z nich podczas pierwszych ujęć byli jeszcze dziećmi. Jak zmienili się aktorzy na przestrzeni lat?

View this post on Instagram

Starks Who is your favorite?

A post shared by Game of Thrones (@gameofthronesnotofficial) on

Maisie Williams

Kiedy Maisie Williams po raz pierwszy pojawiła się na planie serialu miała zaledwie 12 lat, jednak od razu została doceniona na rynku i już w wieku 15 lat była najmłodszą nagrodzoną aktorką (otrzymała m.in.: EWwy Award).

Serial dał mi ogromne możliwości i otworzył przede mną wiele drzwi. Przez ostatnie osiem lat i sześć miesięcy, każdy rok, byłam związana z tą pracą. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, ile mnie z nią wiąże, aż do teraz, kiedy serial zbliża się do końca – mówiła w rozmowie z magazynem „Time”

Sophie Turner

Gdy Turner dołączyła do obsady serialu miała 13 lat i dopiero debiutowała w filmowym świecie, jednak twórcy serialu widzieli w niej potencjał i postanowili dać jej jedno z trudniejszych aktorskich zadań. Jej postać stała się ofiarą przemocy seksualnej, po której rozpętała się ogromna dyskusja na Twitterze.

Sansa stała się czymś w rodzaju wzoru. Chciałabym być bardziej do niej podobna. Jej niezależność i siła są inspirujące. Przejęłam od niej na pewno większą pewność siebie. Dała mi motywację, by zająć się karierą, działać kreatywnie. Przeraża mnie rozstanie z rodziną „Gry o tron”. Z jednej strony to ekscytujące, mogę czytać ciekawe scenariusze, czuję się wolna. Ale trudno znaleźć coś, co by jej dorównywało. Poza tym dobra jest pewność, że ma się zajęcie na pół roku i nie trzeba się martwić, czy dzwoni telefon – mówiła Turner

Kit Harington

Otrzymanie roli Jona Snowa w serialu „Gra o tron”, to był dla Kita Haringtona przełomowy moment w jego karierze. Wcześniej grał w teatrze i niewielkich projektach filmowych, możemy go oglądać w największych produkcjach. Serial nie tylko miał znaczący wpływ na jego życie zawodowe, ale także na sferę prywatną. Kit na planie poznał swoją narzeczoną Rose Laslie, która wcielała się w rolę Ygritte.

To bardzo miłe. Gdy czytałem książkę po tym, jak dostałem tę rolę, Jon był jednym z moich ulubieńców. Podczas lektury wierzyłem, że ta postać intryguje mnie nie tylko dlatego, że będę się w nią wcielał, ale też dlatego, że jest po prostu świetna. Taki klasyczny młody bohater, czarna owca, introwertyk, świetnie władający mieczem – ma więc w sobie chyba coś, co zainteresuje każdego. Wielka w tym wszystkim zasługa ludzi, którzy otaczają Jona, jaki jego obraz rysują, bo on sam przecież niewiele mówi. To uwagi, że on ma coś w sobie, to fakt, że Ygritte dostrzegła w nim coś niezwykłego; każdy ma pewną wizję Jona. Lubię to w nim, dlatego granie go sprawia mi przyjemność – mówił w rozmowie

Isaac Hempstead-Wright

Dla Isaaca Hempsteada-Wrighta „Gra o tron” nie była debiutem aktorskim, wcześniej mogliśmy go zobaczyć w horrorze „Przebudzenie”, jednak nie da się ukryć, że to dzięki roli w serialu jego życie kompletnie się zmieniło.

Faktycznie, zacząłem występować w „Grze o Tron”, gdy miałem 10 lat.  Każdy mój rok miał swój układ, w którym zawsze było miejsce na ten przedziwny średniowieczny obóz letni (śmiech). To jakby moja druga szkoła, do której chodzę regularnie, gdzie bardzo dużo się nauczyłem. Na pewno miała duży wpływ na to, jak wygląda dziś moje życie i kim jestem – powiedział w jednym z wywiadów

View this post on Instagram

Season 1 - Season 8 Who is your favorite?

A post shared by Game of Thrones (@gameofthronesnotofficial) on

Emilia Clarke

Mało brakowało a Emilia Clarke nie pojawiłaby się w „Grze o tron”. Jak się okazało rola Daenerys Targaryen przypadła aktorce Tamzin Merchant, jednak z niewyjaśnionych przyczyn zrezygnowała z udziału w serialu. Postać Matki Smoków tak bardzo przypadła Emilii do gustu, że dzięki niej zaczęła otwarcie mówić o sytuacji kobiet i szowinizmie.

Czuję, że jestem naiwna, mówiąc to, ale to jak radzenie sobie z rasizmem. Jesteś przed tym ostrzegana i ostrzegana, ale pewnego dnia widzisz: o mój Boże, to jest wszędzie! W pewnym momencie budzisz się z tym i myślisz: Sekundę, czy ty… czy ty traktujesz mnie inaczej, bo mam cycki? Czy to się dzieje naprawdę? Zajęło mi dużo czasu zanim zrozumiałam, że jestem traktowana inaczej. Ale rozglądam się naokoło i to jest właśnie moja codzienność. Wiecie co? Mam mascarę na oczach, ale mam też wysokie IQ, te dwie rzeczy mogą być jednym i tym samym – mówiła

Peter Dinklage

Peter Dinklage był jedną z pierwszych osób zatrudnionych w „Grze o tron”, a to wszystko za sprawą przyjaciółki Leny Headey, czyli Cersei. Jednak początkowo jego kariera nie szła tak łatwo i oferowano mu tylko role karłów lub elfów. Przełom nastąpił w 2003 roku, kiedy to reżyser „The Station Agent”, stworzył postać specjalnie dla Petera.

Ludzie często zaczepiają aktorów, mówiąc: hej, czy to ty grałeś w tym… hm…, co widziałem trzy miesiące temu? Trzeba im wtedy wyrecytować swoje CV, żeby skojarzyli. Z Grą o tron jest inaczej, od razu krzyczą: ach, to ty byłeś wczoraj w moim salonie! Kobiety piszą do mnie, że Tyrion jest niezwykle seksowny. Ale potem i tak umawiają się na randki z facetami, którzy mają co najmniej 1,80 m wzrostu - opowiadał Peter

View this post on Instagram

The North Squad

A post shared by Game of Thrones (@gameofthronesnotofficial) on

Nikolaj Coster-Waldau

Nikolaj Coster-Waldau to duński aktor, który z aktorstwem związany jest od zawsze, jednak dopiero rola w „Grze o tron” sprawiła, że otwarły się przed nim drzwi do światowego kina.

Zawsze chciałem pracować z Brytyjczykami i Amerykanami. Mam tu na myśli zarówno aktorów, jak i reżyserów. Powód jest bardzo konkretny: jako dziecko i nastolatek oglądałem filmy brytyjskie i amerykańskie, chłonąłem je i zachwycałem się nimi, i tak w mojej głowie narodziło się marzenie o współpracy z ich twórcami – wyjaśniał

Lena Headey

Lena Headey rozpoczynając przygodę z „Grą o tron”, była jedną z bardziej doświadczonych aktorów należących do obsady. Na swoim koncie miała już takie produkcje jak: „Terminatorze”, „Księdze dżungli”, „300” czy „Białych kołnierzykach”. Jednak dopiero dzięki roli królowej Westeros jej praca była bardziej doceniana. Udział w produkcji pozwolił jej również inaczej spojrzeć na zawód aktora.

Cieszę się, że jestem starsza i mogę zagrać postaci, które nie muszą być piękne. Wcześniej czułam tę presję, bo mężczyźni-aktorzy mogą być tylko „interesujący”, ale na kobiety jest spory nacisk, żeby były piękne i szczupłe – mówiła





Oceń ten artykuł 0 0