12 tys. zł na dziecko od stycznia? Parlament skończył prace nad ustawą

"Teraz czeka ona już na podpis prezydenta Andrzeja Dudy. To dobra wiadomość dla polskich rodzin" - zaznacza Marlena Maląg. Nowe świadczenie w ramach Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego miałoby wejść w życie już od nowego roku. "W sumie to nawet 12 tys. zł na dziecko" - dodaje minister rodziny. Na wsparcie mogą liczyć również rodzice pierwszych i jedynych dzieci w rodzinie. Szczegóły poniżej.

Nowe świadczenia dla rodziców

Jak podkreśla minister rodziny Marlena Maląg, polskie rodziny mają powód do zadowolenia. Zgodnie z zasadami, które mają wejść w życie od 1 stycznia 2022 roku, na drugie i każde kolejne dziecko w rodzinie w wieku od ukończenia 12. do 36. miesiąca życia będzie przysługiwało dodatkowe świadczenie. Jego wysokość wyniesie 500 zł lub 1000 zł miesięcznie odpowiednio przez dwa lata lub rok. W sumie to nawet 12 tys. zł na dziecko – tłumaczy Marlena Maląg. O tym, jaką kwotę i przez jaki okres ze wskazanych wyżej opcji będą korzystać rodzice, zdecydują oni sami. Podobnie z tym, na co przeznaczą dodatkowe środki – np. na nianię, żłobek, a nawet samodzielną opiekę nad dzieckiem – wskazuje szefowa MRiPS.

Konieczne będzie złożenie wniosku

Aby otrzymać świadczenie, trzeba będzie złożyć odpowiedni wniosek. Podobnie jest w przypadku programów, takich jak: „Rodzina 500 plus” czy „Dobry start”. Obsługą całego procesu ma zająć się Zakład Ubezpieczeń SpołecznychW przypadku Rodzinnego Kapitału  Opiekuńczego nie będzie obowiązywało kryterium dochodowe – przytacza słowa ministra rodziny Polska Agencja Prasowa. Rodzice pierwszych i jedynych dzieci w rodzinie, których Rodzinny Kapitał Opiekuńczy nie obejmuje, otrzymają z kolei dofinansowanie za pobyt w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna w wysokości maksymalnie 400 złotych. Środki mają być przekazywane bezpośrednio instytucji opieki.

Czeka na podpis prezydenta

Parlament zakończył prace nad wskazaną wyżej ustawą. Teraz trafi ona do podpisu prezydenta Andrzeja Dudy.

Źródło: PAP

Autor: Małgorzata Durmaj

Komentarze
Czytaj jeszcze: