Adam Sztaba oficjalnie uzyskał rozwód kościelny z Dorotą Szelągowską

Mimo że od rozwodu Adama Sztaby z Dorotą Szelągowską minęło już sporo czasu, kompozytor tak naprawdę dopiero teraz uzyskał to, o co walczył bardzo długo. Jego dawne małżeństwo zostało unieważnione i był juror Must be the Music mógł ponownie wziąć ślub kościelny. W ostatnich wywiadach opowiedział o tym więcej!

Rozwód z Dorotą Szelągowską

Związek małżeński Adama Sztaby i Doroty Szelągowskiej stał się oficjalny w 2013 roku. Właśnie wtedy para uzyskała ślub kościelny, co było ważne przede wszystkim dla kompozytora, który deklaruje się jako osoba wierząca. Małżeństwo trwało jednak tylko 2 lata, po czym para poinformowała o rozwodzie. Adam Sztaba już w 2016 r., czyli rok po rozstaniu, wziął ślub cywilny ze swoją menadżerką, Agnieszką Dranikowską.  W tym samym roku Agnieszka urodziła ich syna, Leopolda. Dorota Szelągowska dopiero w ubiegłym roku oznajmiła, że ma nową miłość.

Walka o unieważnienie małżeństwa

Kompozytor wielokrotnie powtarzał, że jest osobą wierzącą, dlatego bardzo zależało mu, aby ślub z Agnieszką Dranikowską mógł być zawarty również na poziomie kościelnym. Aby tak się stało, Adam Sztaba musiał uzyskać unieważnienie małżeństwa z Dorotą. Muzyk opowiedział o procesie:


Jestem katolikiem i zależy mi, aby uczestniczyć w sakramentach kościelnych w pełni. Nie wyobrażam sobie żyć do końca życia i nie móc z tych sakramentów skorzystać. To jest część bycia człowiekiem wierzącym i katolikiem i taka była decyzja. Trwało to oczywiście chwilę, bo takie procesy potwierdzenia nieważności trwają latami, więc musiałem chwile poczekać, ale najważniejsze, że się udało i dziś mogę cieszyć się tym, co dla mnie najważniejsze.

Kim jest nowa miłość Adama Sztaby?

Wiadomo tyle, że kompozytor znał się z Agnieszką Dranikowską od dłuższego czasu, jednak była to znajomość wyłącznie na poziomie zawodowym. Dopiero później zamieniła się ona w przyjaźń, a następnie w uczucie. Sam ślub tej pary był wydarzeniem bardzo kameralnym, w którym udział wzięły wyłącznie osoby z najbliższej rodziny, co pozwoliło uniknąć zainteresowania mediów:


To sprawa sprzed paru miesięcy, ale się tym za bardzo nie chwaliliśmy. To była sytuacja o tyle intymna, bo to był ślub kościelny, w związku z tym pojawili się najbliżsi, nawet nie przyjaciele, bo stwierdziliśmy, że zrobimy to zupełnie kameralnie. Towarzyszyli nam rodzice, chrzestni, rodzeństwo. Tak nam zależało, żeby to była najbliższa rodzina.

Autor: Hubert Drabik

Komentarze
Czytaj jeszcze: