George Michael i "Last Christmas": Czas świątecznego przeboju

Dziś mija druga rocznica śmierci George'a Michaela, bez którego "Last Christmas" by nie istniało. Na czym polega fenomen hitu, który - zamiast o magii świąt - opowiada o złamanym sercu?

George Michael, „Wham!” i „Last Christmas”

Grupa „Wham!” została założona w 1981 roku przez George’a Michaela i Andrew Ridgeleya. Trzy lata później światło dzienne ujrzał utwór: „Last Christmas”, który stał się ikoną popkultury! Piosenka promowała album: „Music Of The Edge Of Heaven”, a jej autorem był sam George Michael. Co ciekawe, utwór opowiadający o nieszczęśliwej miłości stał się najlepiej sprzedającym singlem w historii Wielkiej Brytanii, który nie dotarł do 1. miejsca oficjalnej listy przebojów.

Teledysk do utworu

Wiele osób wciąż zastanawia się, czemu historia złamanego serca stała się nieformalnym hymnem świąt i co roku jest tak chętnie oczekiwana? Być może za jej sukces – obok tekstu – odpowiada również przejmujący teledysk. George Michael wcielił się w bohatera, który musi zmierzyć się z bolącą prawdą – jego dawna miłość jest szczęśliwa u boku innego. Z tym faktem nie pozwalają pogodzić się wciąż powracające wspomnienia z czasu, gdy byli razem. Całość uzupełniają zimowe kadry: teledysk był bowiem kręcony w szwajcarskim kurorcie Saas-Fee. W rolę ukochanej muzyka wcieliła się modelka Kathy Hill, a jej obecnego partnera zagrał drugi członek zespołu: Andrew Ridgeley.

Wiele przeróbek

Piosenka doczekała się wielu przeróbek. Swoich sił z hitem „Wham!” próbowali m.in. Cascada”

Polska odpowiedź to: „Kolęda dwóch serc”, a zaśpiewali ją Andrzej Piaseczny i zespół „Pectus”:

Zespół „Bliss” postanowił odtworzyć oryginał; członkowie nagrali więc własną wersję wideo, która jest bardzo zbliżona do teledysku „Wham!”:

Wierni fani George’a Michaela doskonale zdają sobie sprawę, że oryginał może jedna być tylko jeden! „Last Christmas” zapewne powróci więc za rok, by znów zwiastować nadchodzące święta.

Oceń ten artykuł 0 0