„Stresowałem się. Bardzo” - Krzysztof Chojecki opowiedział o tym, co wydarzyło się na jego lekcji
Krzysztof Chojecki, popularny eduinfluencer, podzielił się na swoim profilu na Facebooku relacją z pierwszych zajęć z uczniami klas pierwszych. Przyznał, że miał obawy przed zastępstwem i sumiennie przygotowywał się do lekcji.
Od kilku osób słyszałem, jacy potrafią być na lekcjach. Zastanawiałem się, jak to ogarnąć. Stresowałem się. Bardzo
– napisał nauczyciel.
Chojecki rozpoczął lekcję od szczerego powitania i wyjaśnienia, że chce pracować z tymi, którzy naprawdę chcą się uczyć. Dał uczniom możliwość opuszczenia klasy, jeśli nie są zainteresowani nauką. Zapytał również o ich potrzeby i granice, co wywołało chwilową ciszę, ale szybko przerodziło się w rozmowę o oczekiwaniach wobec nauczyciela.
Czytaj także: „Ile Pani waży i dlaczego tak dużo?”. Magda Gessler zaskoczona pytaniem w „Autentycznych”
„Jestem w spektrum, mam zespół Aspergera i szkoła była dla mnie trudnym miejscem”
Nauczyciel matematyki znany widzom z „Back To School. Prawdziwy Egzamin” otwarcie przyznał, że jest w spektrum, ma zespół Aspergera, a szkoła była dla niego trudnym doświadczeniem. Zdecydował się na jasne i stanowcze zasady, które miały zapewnić komfort nauki wszystkim uczniom:
- Podczas tłumaczenia obowiązuje cisza. Przeszkadzający opuszcza klasę, a rodzice są wzywani.
- W trakcie pracy w grupach uczniowie mogą pracować w dowolnej pozycji, byleby byli zaangażowani.
- Nie wolno wyśmiewać osób zadających pytania – za takie zachowanie grozi usunięcie z lekcji.
- Telefony można wykorzystywać wyłącznie do nauki, social media są zakazane.
Zapytałem, czy są z tym okej i czy chcą o czymś porozmawiać. Powiedzieli, że tak
– przyznał Chojecki. Uczniowie docenili możliwość pracy bez presji i zadawania pytań bez obaw.
Przerabialiśmy pierwiastki. Tłumaczyłem im sześć zagadnień. Po każdym pytałem: „Rozumiecie?”.
Dopiero po chwili ktoś powiedział, że nie. Podziękowałem i tłumaczyłem tak długo, aż ta osoba stwierdziła: „Już rozumiem”. I tak w kółko.
Nauczyciel matematyki wyznał, jak na jego metody zareagowały dzieci i rodzice. „Przestraszyłem się, ale..”
Po lekcjach wychowawczyni jednej z klas przekazała nauczycielowi wiadomość od rodzica. „Przestraszyłem się, ale okazało się, że wiadomość była bardzo pozytywna – że dzieciaki w końcu bez stresu mogą pytać i otrzymują wyjaśnienia. Kamień spadł mi z serca” – pisze Chojecki.
Uczniowie zaangażowali się w zajęcia, a atmosfera w klasie była spokojna i pełna wzajemnego szacunku.
Czuję się szczęśliwy
– podsumował nauczyciel. Chojecki nie ukrywa radości z pozytywnego odbioru swoich metod i planuje dalej poznawać swoich podopiecznych, nawet jeśli spotkania mają być krótkie.
Pod publikacją pojawiły się tysiące pozytywnych reakcji i setki komentarzy. Wiele osób było pod wrażeniem zasad zaproponowanych przez nauczyciela. Poruszony przez niego temat wywołał żywą dyskusję na temat tego, co obecnie dzieje się w szkołach.





