Nie żyje 44-letni triathlonista. W trakcie jego treningu do Ironmana doszło do wypadku

Triathlonista, były policjant, prywatnie: mąż, ojciec i brat - zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. Medialne doniesienia wskazują, że do zdarzenia doszło podczas treningu na rowerze. "Był niesamowitym człowiekiem. Nigdy nie pozostawiał ludzi w potrzebie. Bardziej dbał o innych, niż o samego siebie" - sportowca żegnają rodzina oraz byli współpracownicy.

Brian Kozera nie żyje

Brian Kozera, były policjant, triathlonista, zmarł w wieku 44 lat. Mężczyzna przygotowywał się do kolejnego sportowego występu. W trakcie treningu do październikowych mistrzostw świata w zawodach pn. Ironman doszło do wypadku. W wyniku zdarzenia w miejscowości Caernarvon Township Kozera doznał poważnych obrażeń. Informacje w tej sprawie przekazują m.in.: People, TMZ i in. W mediach społecznościowych 44-latka żegnają bliscy oraz funkcjonariusze policji, z którymi ten współpracował.

Otrzymaliśmy tragiczną wiadomość, że jeden z naszych weteranów, Brian Kozera, zmarł w wyniku obrażeń w wypadku. Modlimy się za Twoją rodzinę i przyjaciół w tym trudnym czasie – przekazał oddział policji w Norristown.

Magazyn People powołuje się na raport, przygotowany przez służby w Pensylwanii. Jak dowiadujemy się z opublikowanych materiałów, sportowiec jechał na rowerze. Miał na sobie kask. Po ominięciu znaku „stopu”, zderzył się z przejeżdżającym autem. Kozera uderzył w pickupa od strony pasażera, spadł z roweru i wpadł pod koła pojazdu. 44-latek został przetransportowany do szpitala (Reading Hospital). Lekarzom nie udało się go uratować. Stwierdzono zgon.

Kilka lat temu sportowiec wygrał walkę z rakiem

Chorobę –  tzw. chłoniaka Hodgkina (nowotwór krwi) – zdiagnozowano u niego w 2014 roku. Rok później, po 16 cyklach chemioterapii i przeszczepie szpiku kostnego, Kozera miał wrócić do zdrowia. Rozpoczął treningi i przygodę ze sportem. Łącznie wystartował w sześciu Ironmanach. Październikowa rywalizacja na Hawajach miała być jego siódmym występem na tego typu zawodach.

Był niesamowitym człowiekiem. Nigdy nie pozostawiał ludzi w potrzebie. Bardziej dbał o innych, niż o samego siebie. Rodzina była niego centrum jego wszechświata, nie mógł być bardziej oddanym mężem i ojcem - czytamy w nekrologu.

Briana Kozerę żegnają m.in.: żona Kristin, trzy córki, siostra i brat.

Oceń ten artykuł 0 0