„M jak miłość”. Kto gra Mateusza?
Krystian Domagała, jako Mateusz Mostowiak, grał w serialu od trzeciego miesiąca życia! Widzowie popularnego serialu TVP mogli więc śledzić, jak dorasta. Kibicowali młodemu Mostowiakowi, trzymając m.in. kciuki za jego związek z Lilką (Monika Mielnicka). Kiedy więc syn Marka (Kacper Kuszewski) i Hani (Małgorzata Kożuchowska) chwilowo zniknął z Grabiny, ci zastanawiali się, jak potoczy się jego dalszy wątek. Mateusz wrócił do rodzinnego domu, ale z inną twarzą! Obecnie w postać bohatera wciela się Rafał Kowalski.
Zmiana w obsadzie nie przeszła wśród fanów „Emki” bez echa. Wiele osób zastanawiało się, dlaczego Domagała nie pojawia się w nowych odcinkach. Teraz sam zainteresowany zabrał głos. Podsumowując swoją przygodę z „M jak miłość”, 23-latek wyznał, iż decyzja ta nie wyszła od niego…
Dlaczego Krystian Domagała odszedł z serialu?
Krystian Domagała opublikował na Instagramie wpis będący pożegnaniem z serialem, który towarzyszył mu niemal przez całe dotychczasowe życie. W swoich słowach „pierwszy” Mateusz podziękował m.in. aktorom spotykanym na planie. Podkreślił także, że to nie on podjął decyzję o pożegnaniu roli Mateusza:
Czas na pożegnanie… Po ponad dwóch dekadach spędzonych na planie „M jak miłość” nadszedł moment, by pożegnać się z Mateuszem Mostowiakiem – postacią, która towarzyszyła mi od trzeciego miesiąca życia. Ten serial był dla mnie drugim domem, a każdy dzień na planie – bezcennym doświadczeniem, które ukształtowało mnie jako człowieka i aktora.
Decyzja o zmianie obsady nie należała do mnie, ale przyjmuję ją z pokorą i wdzięcznością.
Młody aktor zamieścił również podziękowania dla widzów, a także zaznaczył, że jego przygoda z aktorstwem się nie kończy.
Wpis Mateusza Domagały mocno zaskoczył internautów. Ci wyrażali w komentarzach swoje niezrozumienie dla decyzji produkcji w sprawie zastąpienia aktora inną osobą:
Skoro decyzja nie należała do ciebie, to kto wpadł na tak beznadziejny pomysł?
Wielka szkoda, że pan już nie gra Mateusza. Wolałam Mateusza, jak pan go grał.
Szkoda... produkcja strzeliła sobie w kolano tą decyzją, powodzenia dalej dla Ciebie.
A to przykre. Wszystkiego dobrego.
Zdecydowanie lepszy był z Ciebie Mateusz, niż obecny Mateusz. Szkoda, wielka szkoda.
