Mikołaj Roznerski zrezygnował z roli!

Aktor, którego dobrze poznaliśmy w "M jak miłość" jako Marcina Chodakowskiego, ostatnio wydał oświadczenie, które z pewnością zasmuci niejednego fana. Mikołaj Roznerski poinformował bowiem, że zrezygnował z jednej z ról, w które się wcielał. O jaką rolę chodzi? Roznerski gra też bowiem na deskach teatru.

... szczęśliwy a Wy?

A post shared by Mikołaj Roznerski (@mroznerski) on

Mikołaj Roznerski to jeden z aktorów młodego pokolenia, którego bardzo dobrze znają widzowie "M jak miłość". Aktor wciela się tam w Marcina Chodakowskiego, który obecnie sam wychowuje małego Szymka i walczy o odzyskanie Izy i Mai. Roznerski jednak znany jest też dobrze bywalcom teatrów. Wciela się w wiele ról, pokazując, że potrafi odegrać również całkiem inne postaci. Niestety, ostatnio Mikołaj musiał podzielić się z fanami przykrą informacją o rezygnacji z roli. Czy chodzi o Chodakowskiego?

Na szczęście nie, choć ci, którym spodobały się spektakle "Jaskiniowcy" i "Basia sama w domu", będą zasmuceni. Mikołaj Roznerski oficjalnie nie będzie już grał w tych sztukach. Nie będzie też dłużej współpracować z Teatrem Rębacz.

"Takie zmiany… ale idzie nowe. Kochani, przykro mi w związku z zaistniałą sytuacją. Pewne rzeczy są niezależne ode mnie. Dalsza współpraca z Teatrem Rębacz okazała się niemożliwa. Nie zamierzam wdawać się w szczegóły, bo byłoby niestosowne i nieeleganckie. Nikogo nie chciałem wprowadzić w błąd, wystarczająco wcześnie (parę miesięcy przed startem pierwszych prób), poinformowałem producenta o swojej rezygnacji. Takie jest moje stanowisko w tej sprawie. Zapraszam serdecznie na spektakle, o których mowa wyżej. Pozdrawiam gorąco" – napisał w oświadczeniu na Instagramie. 

Fani aktora nie kryli rozczarowania i smutku związanego z tym, że więcej nie zobaczą go w wybranych sztukach: 

"I dobrze, i źle, bo chciałam Pana zobaczyć na spektaklu w Mińsku Mazowieckim", "Dobrze, że nie kupiłam biletów...", "Wielka szkoda", "Kupiłam bilet na spektakl 'Pikantni', zanim obejrzałam, wycofał się Pan, kupiłam więc bilet na "Jaskiniowców" i ta sama historia. Dzięki, więcej nie próbuję".

 

Oceń ten artykuł 0 0