Nie wiedziała, że od kilku dni ma dzikiego lokatora. Kiedy go zobaczyła, zamarła [FOTO]

W jednym z mieszkań w Szczecinie pojawił się dziki lokator. Pyton królewski w nowy lokum przebywał przez kilka dni bez wiedzy domowników. Wpadł, kiedy pozrzucał przedmioty z szafki i narobił hałasu.

Nie wiedziała, że w jej mieszkaniu jest pyton królewski

W bloku na osiedlu Przyjaźni w Szczecinie miała miejsce bardzo nietypowa sytuacja. W niedzielę późnym wieczorem lokatorka jednego z mieszkań usłyszała dziwny hałas dobiegający z szafek. Okazało się, że był on spowodowany spadającymi przedmiotami, które zrzucał… dorosły pyton królewskiGad miał około 1,3 metra długości.

Pani Henryka, mimo że nie spodziewała się takiego widoku, zachowała zimną krew. Kobieta za pomocą poduszki zagoniła dzikiego lokatora w kąt. Zawiadomiła też policję, a mundurowi z kolei poprosili o pomoc Fundację Egalismo, która opisała zdarzenie na swoim profilu na Facebooku.

Już na miejscu w obecności funkcjonariuszki odłowiliśmy dorosłego pytona królewskiego, którego następnie przekazano nam na przechowanie. Wężyk zdrowy, trochę wystraszony i odwodniony trafił do terrarium na obowiązkową kwarantannę – czytamy we wpisie.

Ten sam pyton królewski był widziany kilka dni wcześniej

To nie był jednak pierwszy raz, kiedy dokładnie ten sam osobnik wywołał niemałe zamieszanie. W piątek w nocy na policję wpłynęło zgłoszenie o obecności węża na jednym z balkonów. Świadek wykonał też kilka nieostrych zdjęć gada.

Dostaliśmy zdjęcie wykonane przez jednego z mieszkańców. Widać na nim było węża, ale jego sylwetka była niewyraźna. Trudno było też ocenić, jak duży jest to gad. Baliśmy się, że to może być boa dusiciel – mówił Paweł Frąckiewicz z Fundacji Egalismo w Szczecinie w rozmowie z TVN24.

Węża nie udało się jednak namierzyć. Najbardziej prawdopodobną teorią była ta, że gad ukrył się w jednym z mieszkań.

Ponieważ przed blokiem nie było węża, który padłby gdzieś pod budynkiem byliśmy przekonani, że wszedł do jednego z lokali przez okno lub balkon. Kwestią czasu było to, kiedy ktoś namierzy dzikiego lokator – dodał.

Mężczyzna wyjaśnił również, że prawdopodobnie pani Henryka nieświadomie mieszkała z pytonem już od piątku. W jej lokum miał znaleźć schronienie przed słońcem.

Węże potrafią tygodniami pozostawać niezauważone. Potrafią się zwinąć w kłębek wielkości dwóch pięści. (…) Gady potrafią schować się w szafie, wślizgnąć się do szuflady z bielizną i tam długo pozostawać niezauważone – podkreślił.

Poznań. Weszła do łazienki. Czekał tam na nią... pyton królewski [FOTO]
Na samą myśl o takiej sytuacji aż przechodzą ciarki! Dzisiaj, 21 lipca w Poznaniu doszło do przerażającego incydentu. Mieszkanka weszła do łazienki i znalazła tam węża. Zadzwoniła po straż miejska, która na miejscu zastała......

Oceń ten artykuł 0 0