Wakacyjny dramat Marii Jeleniewskiej. Tiktokerka opublikowała szokujący film: "Nikt nie interesuje się, czy żyjemy"

Nauka surfowania, pływanie z delfinami i zwiedzanie miasta - tak miała wyglądać przygoda życia Marii Jeleniewskiej. Niestety, rajskie wakacje na Hawajach zmieniły się w prawdziwy koszmar. Tiktokerka twierdzi, że została oszukana przez szkołę językową organizującą wypoczynek.

Przygoda życia zmieniła się w koszmar

Maria Jeleniewska na początku sierpnia wyleciała do Stanów Zjednoczonych na kurs organizowany przez jedną ze szkół językowych. Pierwsze dwa tygodnie tiktokerka spędziła na zwiedzaniu Nowego Jorku, ale najbardziej zależało jej na drugiej części turnusu, który miał odbyć się na Hawajach. Niestety, marzenia o surfowaniu i pływaniu z delfinami legły w gruzach, gdy Maria wysiadła z samolotu. O wszystkim opowiedziała w swoim najnowszym filmie. Twierdzi, że została oszukana przez szkołę językową.

Maria Jeleniewska została oszukana?

Maria Jeleniewska na dzień przed wylotem na Hawaje otrzymała informację, że jej test mógł stracić ważność. Próbowała więc wykonać go na miejscu, ale niestety bezskutecznie. Szkoła językowa doradziła, aby skorzystała z usług polecanej przez nią kliniki, która wykonuje tego typu badania. Tiktokerka zgodziła się na to, ale niestety na lotnisku usłyszała zatrważającą informację. Okazało się, że placówka, który wykonywała test, zdaniem obsługi lotu nie znajdowała się na liście zatwierdzonych punktów przez hawajskie służby zdrowotne. To nie był jednak koniec problemów gwiazdy Internetu.

Byłam bardzo bliska płaczu

– powiedziała w materiale.

Zdenerwowana Maria Jeleniewska zadzwoniła do mamy, która uspokoiła ją i poradziła, aby zaufała szkole językowej i że będzie wszystko w porządku. Niestety, stało się zupełnie odwrotnie. Po przylocie na Hawaje tiktokerka została poinformowana, że musi odbyć 10-dniową kwarantannę i w tym czasie nie może opuszczać swojego miejsca pobytu. Jej wakacje, o których marzyła od dłuższego czasu, zmieniły się w prawdziwy koszmar.

Tragicznie się w tamtym momencie poczułam. Nie życzę nikomu takiej sytuacji

– mówiła.

"To jest tragedia tutaj"

Szkoła językowa, krótko po sytuacji na lotnisku, wysłała do dziewczyny wiadomość, w której zapewniła, że będzie miała zapewnioną opiekę podczas kwarantanny. Wbrew złożonej obietnicy influencerka wraz z dwiema współlokatorkami, które także uczestniczyły w kursie, nie miała zapewnionego wyżywienia ani stałej kontroli stanu zdrowia. Dziewczyny otrzymały w ramach powitania jedynie po butelce wody i batoniku.

Nikt nie interesuje się, czy żyjemy

– poinformowała w filmie.

Warunki mieszkaniowe uczestniczek kursu też pozostawiały wiele do życzenia. Pokój był nie tylko za mały dla trzech dziewczyn, ale miał też rozpadającą się łazienkę. Dziewczyny musiały zamawiać jedzenie z dostawą pod drzwi. Choć w pokoju nie było płyty do podgrzewania, to ratunkiem okazała się mikrofalówka, która pozwoliła na podgrzanie jedzenia. Na pewno nie są to wakacje, o których marzyła 19-letnia tiktokerka. Film, który nagrała, zamieściła w trzecim dniu kwarantanny.

To jest tragedia tutaj

– powiedziała fanom.

Maria Jeleniewska cieszy się dużą popularnością w mediach społecznościowych. Jej profil na TikToku ma 13 milionów obserwujących, a instagramowa galeria zdjęć przyciągnęła uwagę ponad 609 tys. internautów.

Wersow wypoczywała w Grecji. Wakacje zakłócił jej Sylwester Wardęga: „Wiesz, że źle zrobiłaś”
Sylwester Wardęga nie ma zamiaru odpuścić Wersow po tym, co zrobiła. Wciąż nie milknie afera dotycząca splagiatowania loga przez Weronikę Sowę. Gdy drama zaczęła delikatnie ucichać,...

Oceń ten artykuł 1 1

Ogólna ocena Wakacyjny dramat Marii Jeleniewskiej. Tiktokerka opublikowała szokujący film: "Nikt nie interesuje się, czy żyjemy" to: 50% / 100%, uzyskana z: 2 głosów.