Wyczyn mieszkańca lubuskiego. Ukradł koparkę i zaparkował pod komisariatem

Niektóre interwencje policyjne są niebywale absurdalne i budzą uśmiech. Do takich z pewnością należy ta z 9 listopada, kiedy to mundurowi z województwa lubuskiego postawili zarzuty mężczyźnie. Ukradł on koparkę i, aby zaimponować znajomej, zaparkował ją pod komisariatem.

Zaparkował kradzioną koparką pod komisariatem

Policjanci ze Wschowy, miasta w województwie lubuskim, wzięli udział w niezapomnianej interwencji. W środę 9 listopada z terenu bazy transportowo-magazynowej zniknęła koparka warta ponad 40 tysięcy złotych. Właścicielka jeszcze nie zdążyła powiadomić odpowiednich służb, a policjanci mieli dla niej dobre wieści – pojazd został już namierzony i zabezpieczony. Sprawca kradzieży nieszczęśliwie zaparkował pojazdem tuż pod siedzibą wschowskiej policji, co natychmiastowo przykuło uwagę mundurowych. Sprawcą całego zamieszania był 29-letni mężczyzna, który na dodatek miał bardzo nietypowe wyjaśnienie swojego postępowania.

Chciał zaimponować znajomej

29-letni mężczyzna okazał się byłym pracownikiem firmy, z której ukradziono koparkę. Doskonale wiedział on, gdzie znajdują się kluczyki do pojazdu, więc niepostrzeżenie wdarł się na teren zakładu i odjechał sprzętem za ponad 40 tysięcy złotych. Przejechał kilka kilometrów w kierunku Wschowy, po czym zaparkował pojazd tuż pod komisariatem policji. Zapytany o powód tego czynu powiedział, że chciał zaimponować swojej znajomej. Funkcjonariusze nie spojrzeli na niego przychylnym okiem przez to tłumaczenie, tym bardziej, że prowadził koparkę bezprawnie. Nadkomisarz Maja Piwowarska z Komendy Powiatowej Policji we Wschowie przekazała, że usłyszał on od policjantów dwa zarzuty: krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu, a także prowadzenia pojazdu mechanicznego bez posiadanych uprawnień.

Brawurowy pościg za 16-letnim kierowcą. Nastolatek pędził 240 km/h [WIDEO]
Policjanci po prawie półgodzinnym pościgu zatrzymali 16-letniego kierowcę, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Nastolatek w pewnym momencie rozpędził się do 240 km/h. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.

Oceń ten artykuł 0 0