Zmarł reprezentant Polski na olimpiadach. Był wielokrotnym mistrzem kraju

Rajmund Zieliński, jeden z najbardziej uznanych polskich kolarzy, reprezentant Polski na olimpiadach w Tokio i Meksyku, nie żyje. Informację podał Polski Związek Kolarski.

Rajmund Zieliński nie żyje

Rajmund Zieliński zmarł w poniedziałek, 15 sierpnia. Triumfował w latach 60. XX wieku. W 1964 roku wygrał Tour de Pologne, a na torowych mistrzostwach świata w Brnie w 1969 roku był tuż za podium. Reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich w Tokio (1964) i Meksyku (1968). Jego dyscyplinami były kolarstwo szosowe i torowe. Dorobił się łącznie 10 tytułów mistrza kraju. Był również pierwszym Polakiem, który wygrał etap jazdy indywidualnej na czas (14 maja 1965). Po zakończeniu kariery został trenerem Gryfu Szczecin i Naseinnika Gryfice. Do trenowanych przez niego sportowców należał chociażby Sławomir Krawczyk – kilkukrotny mistrz Polski.

Przyjaciel wspomina Rajmunda Zielińskiego

Przyjacielem zmarłego był Wojciech Matusiak, kolarz szosowy i torowy, który razem z Rajmundem Zielińskim brał udział w olimpiadzie w Meksyku w 1968 roku. Na antenie Radia Szczecin w ciepłych słowach wspomniał zmarłego, który był dla niego wielkim wsparciem i pomocą w karierze sportowej:

Przyjął mnie od pierwszego spotkania do grona wielkich kolarzy i pomagał mi na każdym kroku. Gdy byłem na większych wyścigach, to wszyscy kolarze wiedzieli, że mają mnie wpuścić do pierwszego wachlarza, bo Rajmund przykazał, że mają mi pomagać.

Rajmund Zieliński zmarł w poniedziałek, 15 sierpnia. Miał 81 lat.

Cios dla świata filmu. Nie żyje Wolfgang Petersen
To ogromna strata dla filmowej branży. Amerykańska prasa poinformowała o śmierci uznanego reżysera, Wolfganga Petersena. Pracował przy światowych hitach takich jak "Troja" i "Niekończąca się...

Nie żyje 22-letni piłkarz. Otrzymał cios prosto w serce maczetą
W nocy z soboty na niedzielę w miejscowości Bielawa doszło do tragicznego wydarzenia. 22-letni Daniel Chmielewski świętował urodziny swojego kolegi. W pewnym momencie podszedł do niego inny mężczyzna i...

Oceń ten artykuł 0 0